http://sport.onet.pl/870200,wiadomosci.html
W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
['] Janusz Kulig [']
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
['] Janusz Kulig [']
Wielokrotyny mistrz Poslki w rajdach samochodwych zginal wypadku na przejezdzie kolejnowym kolo Bochni 
http://sport.onet.pl/870200,wiadomosci.html
http://sport.onet.pl/870200,wiadomosci.html
-
Piotrek_Ursynow
- (P)ierwsza Drużyna
- Posty: 2134
- Rejestracja: wt maja 06, 2003 10:21
i co z tego, że kierowca rajdowyjachu pisze:w bardzo dziwnych okolicznosciach zginął...i to kierowca rajdowy??......
jedyne co można mu zarzucić to, że zapomniał o zasadzie ograniczonego zaufania(chociaż to był przejazd strzeżony!!!) ale to tylko człowiek i jak każdy popełnia błędy(tylko nie dla wszystkich kończą się one tak tragicznie...) - poza tym nie można wykluczyć czy np. nie zasłabł itp.
Dla mnie Janusz nie umarł, on tylko zasnął...
-
Wilk
Jak wynika z wstępnej analizy przyczyną wypadku nie był błąd dróżniczki, ale archaiczny system powiadamiania posterunków dróżniczych w PKP.
Jak to się stało?
Wieczorem około 18:00, na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie (koło Krakowa) Janusz Kulig dojeżdżał do strzeżonego przejazdu. Gdy był w odległości około 60 m od przejazdu zapaliły się czerwone swiatła ostrzegawcze i zaczęły opuszczać się szlabany. Janusz stanął jako pierwszy wśród samochodów, które czekały na podniesienie szlabanu. Po paru minutach nadjechał pociąg z lewej strony samochodu Janusza. Gdy ostatnie wagony mijały przejazd dróżniczka zaczęła podnosić szlabany. Wówczas na tory jako pierwszy wiechał Janusz mimo dziwnego zachowania wielu przechodniów, którzy coś pokazywali. Powoli ruszyły również samochody z przeciwka. Gdy Janusz wjechał na drugi tor, z przeciwnego kierunku dla pociągu który właśnie odjechał, nadjechał drugi pociąg z prawej strony i z ogromną siła staranował samochód Janusza. Kierowca zmarł w kilkadziesiąt minut po wypadku mimo szybkiej akcji służb medycznych. Nie miał szans, bo pociąg opuszczający przejazd niemal całkowicie zasłonił nadjeżdżający drugi pociąg. Również sygnały ostrzegawcze nadawane przez maszynistę drugiego pociągu kojarzyły się raczej z pierwszym pociągiem. Dodatkowo była zła pogoda, padał deszcz i było ciemno.
Co do przyczyn wypadku to bezpośrednią przyczyną było oczywiście przedwczesne podniesienie szlabanów, ale jak się okazuje nie była to wina tej dróżniczki. Praca dróżników najcześciej polega na systemie powiadomień telefonicznych. Trasa kolejowa podzielona jest na punkty kontrolne. Takim punktem może być stacja drużnicza, stacja kolejowa, zwrotnicownia itd. Obsługa takiego punktu po przejechaniu pociągu ma obowiązek powiadomienia kolejnego punktu o nadjeżdżajacym pociągu lub powiadomienia maszynisty, że punkt nie został powiadomiony. Jak wynika ze wstępnych ustaleń dróżniczka została powidomiona tylko o jednym pociągu, a o drugim tym tragicznym nie. Nie powiadomiono również drogą radiową maszynisty o grożącym niebezpieczeństwie . Podobno przyczyną były problemy techniczne.
Dróżniczkę odwiedził w areszcie ojciec Janusza i uspokoił ją twierdząc, że jego zdaniem jest niewinna, znając przebieg wypadku.
Powyższy tekst moim zdaniem mozna uznac za prawdziwy, pochodzi z pewnego zródła
WIELKA SZKODA ,ŻE JANUSZ KULIG ODSZEDŁ OD NAS NA ZAWSZE.
POZDROWIENIA DLA TYCH CO BYLI POŻEGNAĆ MISTRZA WE WTOREK NA UL. KAROWEJ
Jak to się stało?
Wieczorem około 18:00, na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie (koło Krakowa) Janusz Kulig dojeżdżał do strzeżonego przejazdu. Gdy był w odległości około 60 m od przejazdu zapaliły się czerwone swiatła ostrzegawcze i zaczęły opuszczać się szlabany. Janusz stanął jako pierwszy wśród samochodów, które czekały na podniesienie szlabanu. Po paru minutach nadjechał pociąg z lewej strony samochodu Janusza. Gdy ostatnie wagony mijały przejazd dróżniczka zaczęła podnosić szlabany. Wówczas na tory jako pierwszy wiechał Janusz mimo dziwnego zachowania wielu przechodniów, którzy coś pokazywali. Powoli ruszyły również samochody z przeciwka. Gdy Janusz wjechał na drugi tor, z przeciwnego kierunku dla pociągu który właśnie odjechał, nadjechał drugi pociąg z prawej strony i z ogromną siła staranował samochód Janusza. Kierowca zmarł w kilkadziesiąt minut po wypadku mimo szybkiej akcji służb medycznych. Nie miał szans, bo pociąg opuszczający przejazd niemal całkowicie zasłonił nadjeżdżający drugi pociąg. Również sygnały ostrzegawcze nadawane przez maszynistę drugiego pociągu kojarzyły się raczej z pierwszym pociągiem. Dodatkowo była zła pogoda, padał deszcz i było ciemno.
Co do przyczyn wypadku to bezpośrednią przyczyną było oczywiście przedwczesne podniesienie szlabanów, ale jak się okazuje nie była to wina tej dróżniczki. Praca dróżników najcześciej polega na systemie powiadomień telefonicznych. Trasa kolejowa podzielona jest na punkty kontrolne. Takim punktem może być stacja drużnicza, stacja kolejowa, zwrotnicownia itd. Obsługa takiego punktu po przejechaniu pociągu ma obowiązek powiadomienia kolejnego punktu o nadjeżdżajacym pociągu lub powiadomienia maszynisty, że punkt nie został powiadomiony. Jak wynika ze wstępnych ustaleń dróżniczka została powidomiona tylko o jednym pociągu, a o drugim tym tragicznym nie. Nie powiadomiono również drogą radiową maszynisty o grożącym niebezpieczeństwie . Podobno przyczyną były problemy techniczne.
Dróżniczkę odwiedził w areszcie ojciec Janusza i uspokoił ją twierdząc, że jego zdaniem jest niewinna, znając przebieg wypadku.
Powyższy tekst moim zdaniem mozna uznac za prawdziwy, pochodzi z pewnego zródła
WIELKA SZKODA ,ŻE JANUSZ KULIG ODSZEDŁ OD NAS NA ZAWSZE.
POZDROWIENIA DLA TYCH CO BYLI POŻEGNAĆ MISTRZA WE WTOREK NA UL. KAROWEJ