Dla mnie totalny kretynizm. Najpierw w kretyński sposób pozbyli się Kasperczaka - który notabene dalej dostaje i będzie dostawał kasę. W jaki sposób to zrobili przemilczę. I kiedy myślałem, że dosyć tego kretyństwa i żenady to - proszę postanowili przejść sami siebie. I przeszli.
Prawdę mówiąc o ile Kasperczakowi mogli zarzucić, że nie wszedł do LM, albo przegrywał z lamusami, to co mogą zarzucić Liczce? To, że drużyna nie gra pięknie? Według mnie nie liczy się piękno, ale wyniki (vide Polonia 2000). A jak będą wyniki to może i ładna gra też przyjdzie z czasem. Tylko tego nie dali Liczce szansy nawet zrobić, bo i kiedy? Poza tym Wisła pięknie grała właśnie za Kasperczaka, ale tylko w lidze, bo w pucharach pięknie brała po d.pie. Tak więc argumentów przeciwko Liczce zbyt wiele nie ma. Bo prawdę mówiąc nawet nie miał szansy się sprawdzić i wykazać. Mistrzostwo bowiem było właściwie przesądzone przez tą rundą. A że facetowi nie dali po swojemu przygotować drużyny, zapewne w znacznie zmienionym latem składzie i się wykazać - to i w gruncie rzeczy jakie były podstawy ściągnięcia Engela i wywalenia Liczki? Może i Wisła mieni się klubem profesjonalnym, ale zachowują się jak małe dzieci, którym szybko nudzą się "stare" zabawki. Ot, co!
Swoją drogą jestem ciekawy jak sobie Engel poradzi. Zawsze bowiem go lubiłem, ale teraz zaczyna mi działać na nerwy i moja sympatia gaśnie w tempie błyskawicznym. Zaczyna gierki trochę a la Wójcik - "szara eminencja" i "udzielny książę". O "ostatnim sprawiedliwym" nie wspominając

Poza tym myślę, że się wyłoży na Wisełce i za pół roku będzie nowy trener, no chyba, że dostanie "kredyt zaufania". I będzie miał więcej czasu od Liczki, aby pokazać swoje umiejętności trenerskie. Chociaż już chodzą słuchy, że Mielcarski i s-ka mocno temperuja pierwsze poczynania Engela.
Pozdrowionka