Strona 1 z 1

Dymitar i inni

: pt lis 24, 2006 11:31
autor: spawn
obejrzałem sobie wczoraj skrót meczu Leverkusen - Tottenham i jestem pod sporym wrażeniem zachowania pana Dymitara Berbatova. Strzelił zwycięskiego gola swojej byłej drużynie (6 lat z aspirynami) ale minę miał przy tym tak kwaśną, jakby mu kto kazał się octu napić... nie cieszył się, tylko od razu polazł na swoją połowę.

No i mnie się wtedy przypomniał mecz w Bełchatowie, jak pan Banaszyński w bramce GKS fikał radosne koziołki jak nam gole strzelali. Nie mam pretensji, to wyrobnik jest prosty i cwaniak, ale mam wrażenie że do tego typu klasy zachowania to jeszcze w tym kraju piłkarzom wiele brakuje...

jest sie od kogo uczyć szacunku dla kibiców :idea:

: pt lis 24, 2006 13:50
autor: kiwi
Jak widać w Polsce piłkarze są w tyle za Europą o lata świetlne nie tylko pod względem umiejętności piłkarskich.

: pt lis 24, 2006 16:43
autor: krol_olch
a nie miales nigdy wrazenia ze Mariusz Liberda po kazdym puszczonym na Konwiktorskiej (w barwach KSD) golu usmiechal sie pod nosem i tylko z czystej przyzwoitosci nie machał kibicom? :D

: sob lis 25, 2006 0:09
autor: Wendkarz
Podobnie Pauleta w meczu PSG-Bordeaux, kiedy strzelil 4 bramki, nie cieszyl sie przy zadnej..

: pn lis 27, 2006 10:36
autor: peso89
Banaszyński rzeczywiscie miał czas, aby przywiązać się do klubu. Dla Banaszynskiego Polonia to tylko krótki etap w karierze, bez szczególnych sukcesów, wiec trudno tu o jakieś sentymenty.

: pn lis 27, 2006 16:26
autor: towot.ksp
A ja pamiętam chyba nabardziej klasyczną, a na pewno najbardziej wzruszającą sytuację tego typu. Rok 2000 jak Batistuta przeszedł z Fiorentiny do Romy. Strzelił bramkę dla Romy na swoim dawnym stadionie i autentycznie sie popłakał (bynajmniej nie były to łzy szczęścia :D ),a koledzy z drużyny bardziej go pocieszali niż gratulowali bramki. Po czym cały stadion zgotował mu owację na stojąco.

Oglądając to miałem autentycznie sam łzy w oczach. Miło byłoby doczekać się takiej sceny na K6 8)

: pn lis 27, 2006 19:20
autor: Grzejnik
Jak już o Liberdzie mowa, to podczas naszego wyjzadu do Grodziska gdzie siedzieliśmy razez z kibicami Dyskoboli,Liberda po strzelonej bramce dla KSD podniósł ręce do góry w geście triumfu obejrzał się i zobaczywszy naszą grupkę opuścił rozkładając je w geście "no przykro mi"...

A bodajże rok wcześniej w Grodzisku jeden z naszych kibiców pozdrawiał Mariusza,który mu chciał podziękować i w tym momencie padł już prawie legendarny gol dla Czarnych Koszul :lol: .

: wt lis 28, 2006 13:46
autor: lewar
Nie pozdrawiał tylko "dzwonił" do niego z pod siatki. :D