W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Liga Światowa
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
Liga Światowa
Polska pokonała w Bydgoszczy Argentynę 3:1 (25:20, 23:25, 25:23, 25:23) w pierwszym meczu grupy C Ligi Światowej siatkarzy. W sobotę odbędzie się drugie spotkanie z udziałem tych drużyn w Bydgoszczy (początek 15.00).
Brawo jutro trzeba powtórzyć i bedzie ekstra.
Brawo jutro trzeba powtórzyć i bedzie ekstra.
-
- Posty: 1212
- Rejestracja: śr lip 09, 2003 2:18
- Lokalizacja: WARSZAWA
Na pierwsze półtora seta w sobotę to aż szkoda patrzeć było. Grali jakby chcieli Lozano pokazać wszystkie grzechy przeszłości... Potem się coś ruszyło i jak na mój gust to jest jakiś plus, bo do tej pory to raczej na odwrót było - dobrze zaczynali a kijowo kończyli.
Jeśli Świder wróci i utrzyma formę z końca sezonu ligowego, Murek będzie grał przyzwoicie a Gołaś przestanie pieprzyć z zagrywką, to nie powinno być najgorzej, ale tak naprawdę to się okaże za tydzień, po meczach z Grecją (nota bene tam też jakaś plaga kontuzji jest a SiCz i tak pogonili).
Najbardziej żałuję, że nie dane było obejrzeć Ignaczaka w pierwszej linii
A najbardziej rozwaliła mnie prawie asowa, punktowa zagrywka Zagumnego.
PS Qrczaaak... No weź no.... Pliiiis
Jeśli Świder wróci i utrzyma formę z końca sezonu ligowego, Murek będzie grał przyzwoicie a Gołaś przestanie pieprzyć z zagrywką, to nie powinno być najgorzej, ale tak naprawdę to się okaże za tydzień, po meczach z Grecją (nota bene tam też jakaś plaga kontuzji jest a SiCz i tak pogonili).
Najbardziej żałuję, że nie dane było obejrzeć Ignaczaka w pierwszej linii

A najbardziej rozwaliła mnie prawie asowa, punktowa zagrywka Zagumnego.
PS Qrczaaak... No weź no.... Pliiiis
Dziś i jutro mecze z Grecją, mimo choroby Winiarskiego optymistycznie zakładam dwa zwycięstwa, Grecja też jest przecież letko osłabiona. Tutaj nie mają kibiców, dostaną w pierwszym secie i później już pójdzie z górki (no mówiłam, że będzie optymistycznie
). A w razie czego w odwodzie jest Świderski. No i w końcu najprawdopodobniej Ignaczak zagra w pierwszej linii
Chyba nie będzie Lozano go co trzy przejścia zdejmował 



Polska wygrała w Łodzi z Grecją 3:2 (17:25, 25:23, 19:25, 25:20, 15:13) w meczu grupy C Ligi Światowej siatkarzy. Było to trzecie zwycięstwo Polaków w trzecim meczu w tych rozgrywkach.
Polscy siatkarze odnieśli w piątek trzecie zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej, pokonując Grecję 3:2 po nerwowym i nierównym meczu. W Łodzi okazało się, że polski zespół, pozbawiony większości swych asów atutowych, jest w stanie nawiązać walkę z silnymi rywalami, ale młodych siatkarzy i trenera Lozano czeka jeszcze bardzo dużo pracy. Polacy pokazywali efektowne akcje, szczególnie w ataku, ale popełniali także bardzo wiele prostych błędów. Szczęśliwie dla Raula Lozano i polskiej drużyny rywale nie zaprezentowali najwyższego poziomu gry i w kluczowych momentach meczu także popełniali błędy, ułatwiając zadanie Polakom.
Pierwszy set piątkowego pojedynku stał pod znakiem licznych błędów polskich siatkarzy, którzy tracili punkty zarówno po złych zagrywkach jak i po niezbyt precyzyjnym odbiorze serwisów drużyny greckiej. Słabo funkcjonował blok, którego wyraźnie słabszym punktem był Krzysztof Ignaczak. Ten niewysoki siatkarz, wieloletni libero reprezentacji, z konieczności zagrał od początku meczu jako odbierający i choć w głębi pola spisywał się dobrze, pod siatką miał kłopoty, co skwapliwie wykorzystywali greccy atakujący.
Grecy prowadzili od pierwszych piłek i grając zaledwie poprawnie utrzymywali kilkupunktową przewagę przez całego seta. Nie pomogło wzmocnienie bloku wysokim Grzegorzem Szymańskim, ani wpuszczenie na boisko Sebastiana Świderskiego, przy stanie 14:20. As polskiej reprezentacji nie jest jeszcze w pełni sił, jego wejście miało - przy sześciopunktowej przewadze rywali -raczej podbudować zespół psychicznie. Nie przyniosło jednak efektu w postaci przełamania przewagi Greków i pierwszy set zakończył się wysokim zwycięstwem gości.
W drugiej partii trener Raul Lozano zdecydował się na zmianę rozgrywającego. Miejsce Pawła Zagumnego zajął Andrzej Stelmach i polski zespół przeprowadził kilka udanych akcji w ataku, obejmując prowadzenie 8:5, a następnie 10:8. Grecy, zaskoczeni początkowo zmianą stylu gry polskiego zespołu, a głównie innym sposobem rozegrania piłki w ataku, opanowali jednak sytuacje. Dużo spokoju do gry greckiej drużyny wprowadzał bardzo doświadczony Zlatko Baev, niemal bezbłędnie bronił libero Dimitrakopoulos i goście wyszli na prowadzenie 12:11, a następnie 18:16. Żywiołowo dopingowana przez wielotysięczną publiczność polska reprezentacja wyrównała jednak na 20:20, a po asie serwisowym Wlazlego objęła prowadzenie. Końcówka była nerwowa, jednak przebiegała pod znakiem przewagi Polaków, którzy po efektownym bloku Gruszki i Kadziewicza prowadzili już 24:22. Atak w taśmę Wlazłego dał jeszcze jeden punkt Grekom, ale pechowiec popisał się z kolei bardzo mocną zagrywką i Polacy wyrównali stan meczu.
Trzeci set rozpoczął się od efektownych akcji w ataku z obu stron. Kadziewicz, Wlazły, Gruszka, a ze strony Grecji Roumeliotis i Lappas uderzali mocno i celnie, co przy dość biernej postawie jednej i drugiej drużyny w obronie powodowało, że wynik rósł szybko i równomiernie - 5:5, 7:7, 9:9. Przy tym wyniku na zagrywkę wszedł Baev i Grecy zdobyli kilka punktów z rzędu, odskakując na 14:11. Lozano ponownie wprowadził na boisko Zagumnego, za moment rzucił do boju Świderskiego i Szymańskiego, ale ten ostatnie źle odebrał zagrywkę i na plac wrócił Ignaczak. Lozano próbował jeszcze Wojciecha Grzyba - wszystkie te roszady niewiele jednak dały. Efektowne i budzące aplauz publiczności ataki Polaków przeplatają się z prostymi błędami. Nadal szwankował odbiór zagrywki, słabo grał blok i dynamiczne akcje Greków, w czym celował bardzo skuteczny Roumeliotis, przynosząc kolejne punkty, a w rezultacie pewne zwycięstwo gości 25:19.
W czwartym secie początkowo lekką przewagę mieli Polacy prowadząc 7:5 i 11:9, ale w tym momencie kilka błędów w odbiorze i niezbyt precyzyjne wystawy Zagumnego spowodowały, że Grecy objęli prowadzenie 14:13. Goście zaczęli grać swobodnie i chyba zbyt szybko uwierzyli, że mają już mecz "w kieszeni". Wejście na zagrywkę Piotr Gruszki całkowicie odmieniło losy tego seta -kilka bardzo mocnych serwisów, w tym jeden as spowodowało, że Polacy wyrównali i wyszli na prowadzenie 17:14. Po tej serii greccy siatkarze jakby się załamali - oddawali niemal bez walki kolejne punkty, wyglądali na zrezygnowanych. Zawodził nawet rutynowany Baev i niemal bezbłędny dotychczas Roumeliotis. W efekcie Polacy gładko wygrali tę partię do 20 i wyrównali stan spotkania na 2:2 w setach.
O losach zwycięstwa musiał więc zadecydować tie-break. Rozpoczęli go bardzo efektownie Grecy prowadząc już 5:1. I znów zbyt chyba wcześnie uwierzyli w swój sukces, zwalniając nieco tempo akcji. W polski zespół wstąpił natomiast nowy duch. Podopieczni trenera Lozano zagrali w tej części spotkania najlepiej w obronie i asekuracji własnego ataku. Zniwelowali straty i walcząc zaciekle o każdą piłkę objęli prowadzenie 11:10 po skutecznym bloku Wlazłego i Grzyba. Bardzo dobrze bronił Ignaczak, "wyciągając" w polu kilka bardzo trudnych piłek. Grecy próbowali się jeszcze poderwać, ale w tej nerwowej końcówce zabrakło im chyba nieco sił i determinacji. Ku ogromnej radości dziewięciu tysięcy widzów w łódzkiej sali reprezentacja Polski wygrała piątego seta 15:13 i cały mecz 3:2.
Trener Raul Lozano oceniając grę swych podopiecznych podkreślił, że przy tak, z konieczności, dość przypadkowo zestawionym składzie, nie oczekiwał bardzo dobrej gry. Przyznał jednak, że zdenerwowały go błędy, szczególnie w odbiorze zagrywki i w grze w głębi pola. Nie miał natomiast większych zastrzeżeń do gry w ataku.
"Jeśli nie odbiera się niezbyt mocnych ataków, trener ma prawo do zdenerwowania. Jeśli chodzi o naszą grę w ataku, tylko w pierwszym secie miałem do zawodników pretensje. W kolejnych partiach, a szczególnie w piątym secie, mieliśmy już przewagę nad Grekami w tym elemencie gry" - powiedział Lozano.
Trener greckiej drużyny, Konstantinos Charitonidis, gratulując gospodarzom zwycięstwa i wyrażając podziw dla łódzkiej publiczności przyznał, że jego zawodnicy przegrali na "własne życzenie", popełniając w decydujących chwilach błędy w zagrywce i odbiorze.
"To była jednak wielka przyjemność grać przed taką publicznością" - dodał kapitan drużyny gości, Antonios Tsakiropoulos.
Polska: Paweł Zagumny, Piotr Gruszka, Krzysztof Ignaczak, Mariusz Wlazły, Łukasz Kadziewicz, Arkadiusz Gołas, Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Szymański, Sebastian Świderski, Andrzej Stelmach, Wojciech Grzyb
Grecja: Theodoros Chatziantonou, Vasileios Kournetas, Antonios Tsakiropulos, Nikolaos Roumeliotis, Ilias Lappas, Zlatko Baev, Christos Dimitrakopoulos (libero) oraz Sotirios Pantaleon, Chrysanthos Kyriazis, Efstathios Ntonas
Sędziowali: M. Cinti (Włoch) i S. Hank (Słowacja)
Widzów 9 tys.
Polscy siatkarze odnieśli w piątek trzecie zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej, pokonując Grecję 3:2 po nerwowym i nierównym meczu. W Łodzi okazało się, że polski zespół, pozbawiony większości swych asów atutowych, jest w stanie nawiązać walkę z silnymi rywalami, ale młodych siatkarzy i trenera Lozano czeka jeszcze bardzo dużo pracy. Polacy pokazywali efektowne akcje, szczególnie w ataku, ale popełniali także bardzo wiele prostych błędów. Szczęśliwie dla Raula Lozano i polskiej drużyny rywale nie zaprezentowali najwyższego poziomu gry i w kluczowych momentach meczu także popełniali błędy, ułatwiając zadanie Polakom.
Pierwszy set piątkowego pojedynku stał pod znakiem licznych błędów polskich siatkarzy, którzy tracili punkty zarówno po złych zagrywkach jak i po niezbyt precyzyjnym odbiorze serwisów drużyny greckiej. Słabo funkcjonował blok, którego wyraźnie słabszym punktem był Krzysztof Ignaczak. Ten niewysoki siatkarz, wieloletni libero reprezentacji, z konieczności zagrał od początku meczu jako odbierający i choć w głębi pola spisywał się dobrze, pod siatką miał kłopoty, co skwapliwie wykorzystywali greccy atakujący.
Grecy prowadzili od pierwszych piłek i grając zaledwie poprawnie utrzymywali kilkupunktową przewagę przez całego seta. Nie pomogło wzmocnienie bloku wysokim Grzegorzem Szymańskim, ani wpuszczenie na boisko Sebastiana Świderskiego, przy stanie 14:20. As polskiej reprezentacji nie jest jeszcze w pełni sił, jego wejście miało - przy sześciopunktowej przewadze rywali -raczej podbudować zespół psychicznie. Nie przyniosło jednak efektu w postaci przełamania przewagi Greków i pierwszy set zakończył się wysokim zwycięstwem gości.
W drugiej partii trener Raul Lozano zdecydował się na zmianę rozgrywającego. Miejsce Pawła Zagumnego zajął Andrzej Stelmach i polski zespół przeprowadził kilka udanych akcji w ataku, obejmując prowadzenie 8:5, a następnie 10:8. Grecy, zaskoczeni początkowo zmianą stylu gry polskiego zespołu, a głównie innym sposobem rozegrania piłki w ataku, opanowali jednak sytuacje. Dużo spokoju do gry greckiej drużyny wprowadzał bardzo doświadczony Zlatko Baev, niemal bezbłędnie bronił libero Dimitrakopoulos i goście wyszli na prowadzenie 12:11, a następnie 18:16. Żywiołowo dopingowana przez wielotysięczną publiczność polska reprezentacja wyrównała jednak na 20:20, a po asie serwisowym Wlazlego objęła prowadzenie. Końcówka była nerwowa, jednak przebiegała pod znakiem przewagi Polaków, którzy po efektownym bloku Gruszki i Kadziewicza prowadzili już 24:22. Atak w taśmę Wlazłego dał jeszcze jeden punkt Grekom, ale pechowiec popisał się z kolei bardzo mocną zagrywką i Polacy wyrównali stan meczu.
Trzeci set rozpoczął się od efektownych akcji w ataku z obu stron. Kadziewicz, Wlazły, Gruszka, a ze strony Grecji Roumeliotis i Lappas uderzali mocno i celnie, co przy dość biernej postawie jednej i drugiej drużyny w obronie powodowało, że wynik rósł szybko i równomiernie - 5:5, 7:7, 9:9. Przy tym wyniku na zagrywkę wszedł Baev i Grecy zdobyli kilka punktów z rzędu, odskakując na 14:11. Lozano ponownie wprowadził na boisko Zagumnego, za moment rzucił do boju Świderskiego i Szymańskiego, ale ten ostatnie źle odebrał zagrywkę i na plac wrócił Ignaczak. Lozano próbował jeszcze Wojciecha Grzyba - wszystkie te roszady niewiele jednak dały. Efektowne i budzące aplauz publiczności ataki Polaków przeplatają się z prostymi błędami. Nadal szwankował odbiór zagrywki, słabo grał blok i dynamiczne akcje Greków, w czym celował bardzo skuteczny Roumeliotis, przynosząc kolejne punkty, a w rezultacie pewne zwycięstwo gości 25:19.
W czwartym secie początkowo lekką przewagę mieli Polacy prowadząc 7:5 i 11:9, ale w tym momencie kilka błędów w odbiorze i niezbyt precyzyjne wystawy Zagumnego spowodowały, że Grecy objęli prowadzenie 14:13. Goście zaczęli grać swobodnie i chyba zbyt szybko uwierzyli, że mają już mecz "w kieszeni". Wejście na zagrywkę Piotr Gruszki całkowicie odmieniło losy tego seta -kilka bardzo mocnych serwisów, w tym jeden as spowodowało, że Polacy wyrównali i wyszli na prowadzenie 17:14. Po tej serii greccy siatkarze jakby się załamali - oddawali niemal bez walki kolejne punkty, wyglądali na zrezygnowanych. Zawodził nawet rutynowany Baev i niemal bezbłędny dotychczas Roumeliotis. W efekcie Polacy gładko wygrali tę partię do 20 i wyrównali stan spotkania na 2:2 w setach.
O losach zwycięstwa musiał więc zadecydować tie-break. Rozpoczęli go bardzo efektownie Grecy prowadząc już 5:1. I znów zbyt chyba wcześnie uwierzyli w swój sukces, zwalniając nieco tempo akcji. W polski zespół wstąpił natomiast nowy duch. Podopieczni trenera Lozano zagrali w tej części spotkania najlepiej w obronie i asekuracji własnego ataku. Zniwelowali straty i walcząc zaciekle o każdą piłkę objęli prowadzenie 11:10 po skutecznym bloku Wlazłego i Grzyba. Bardzo dobrze bronił Ignaczak, "wyciągając" w polu kilka bardzo trudnych piłek. Grecy próbowali się jeszcze poderwać, ale w tej nerwowej końcówce zabrakło im chyba nieco sił i determinacji. Ku ogromnej radości dziewięciu tysięcy widzów w łódzkiej sali reprezentacja Polski wygrała piątego seta 15:13 i cały mecz 3:2.
Trener Raul Lozano oceniając grę swych podopiecznych podkreślił, że przy tak, z konieczności, dość przypadkowo zestawionym składzie, nie oczekiwał bardzo dobrej gry. Przyznał jednak, że zdenerwowały go błędy, szczególnie w odbiorze zagrywki i w grze w głębi pola. Nie miał natomiast większych zastrzeżeń do gry w ataku.
"Jeśli nie odbiera się niezbyt mocnych ataków, trener ma prawo do zdenerwowania. Jeśli chodzi o naszą grę w ataku, tylko w pierwszym secie miałem do zawodników pretensje. W kolejnych partiach, a szczególnie w piątym secie, mieliśmy już przewagę nad Grekami w tym elemencie gry" - powiedział Lozano.
Trener greckiej drużyny, Konstantinos Charitonidis, gratulując gospodarzom zwycięstwa i wyrażając podziw dla łódzkiej publiczności przyznał, że jego zawodnicy przegrali na "własne życzenie", popełniając w decydujących chwilach błędy w zagrywce i odbiorze.
"To była jednak wielka przyjemność grać przed taką publicznością" - dodał kapitan drużyny gości, Antonios Tsakiropoulos.
Polska: Paweł Zagumny, Piotr Gruszka, Krzysztof Ignaczak, Mariusz Wlazły, Łukasz Kadziewicz, Arkadiusz Gołas, Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Szymański, Sebastian Świderski, Andrzej Stelmach, Wojciech Grzyb
Grecja: Theodoros Chatziantonou, Vasileios Kournetas, Antonios Tsakiropulos, Nikolaos Roumeliotis, Ilias Lappas, Zlatko Baev, Christos Dimitrakopoulos (libero) oraz Sotirios Pantaleon, Chrysanthos Kyriazis, Efstathios Ntonas
Sędziowali: M. Cinti (Włoch) i S. Hank (Słowacja)
Widzów 9 tys.
Masoh fajnt artykul wziety z jakiejś strony
nie no spoko
zartowałem
Grecja postawila nam opór i po cięzkiej walce wygraliśmy 3:2. Jak dla mnie graczem spotkania zostal Mariusz Wlazły
Widze w nim naszego prawdziwego lidera. Na pochwały zasłużył także Wojtek Grzyb!! Wniósł ożywienie. Mecz mi sie podobał. Czekam na zwycięstwo jutro
POLSKA POLSKA 






Reprezentacja Polski wygrała z Grecją 3:0 (26:24, 25:17, 27:25) w rozegranym w sobotę w Łodzi meczu Ligi Światowej siatkarzy. Polacy po czterech meczach mają cztery zwycięstwa i są liderami grupy C.
Reprezentacja Polski, po pięciosetowej walce w piątek, dzień później nie miała większych problemów z odniesieniem zwycięstwa nad Grekami. Polacy wygrali już czwarty mecz z rzędu i są liderami tabeli.
Pierwszy set rozpoczął się źle dla polskich siatkarzy, którzy na początku przegrywali 0:3, a na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu Greków 8:3. Polacy nie potrafili sobie poradzić z dobrą zagrywką Nikolaosa Roumeliotisa, a także nie byli w stanie powstrzymywać blokiem ataków rywali.
Tuż przed drugą przerwą techniczną podopieczni Raula Lozano zbliżyli się do Greków na jeden punkt (13:14, 14:15), a później doprowadzili do remisu 16:16, gdy rozgrywający bardzo dobry mecz Łukasz Kadziewicz zablokował Iliasa Lappasa.
Polacy długo jednak nie mogli objąć prowadzenia i musieli nawet bronić piłki setowej przy stanie 23:24. Wtedy dwa punkty z kolei zdobył Mariusz Wlazły, a mecz zakończył świetnym blokiem Krzysztof Ignaczak, zatrzymując Lappasa.
Ignaczak od siedmiu lat gra na pozycji libero, który zgodnie z przepisami nie może blokować na siatce. Teraz w reprezentacji występuje na pozycji przyjmującego tylko z konieczności, a mimo to udało mu się w ważnym momencie zdobyć punkt blokiem.
Druga partia była popisem Polaków. Grecy prowadzili tylko raz (6:5), a przez zdecydowaną większość seta musieli gonić rywali. Ci jednak grali bardzo dobrze, powoli powiększając prowadzenie. Wreszcie zaczął funkcjonować polski blok, przez który nie mogli przebić się Roumeliotis, Zlatko Baev i Lappas.
Gdy podopieczni Lozano prowadzili 22:15, było jasne, że nic złego w tym secie nie może ich spotkać. W końcówce znów błysnął Kadziewicz, który najpierw zaserwował asa, a po chwili, ponownie doskonałym serwisem, sprawił Grekom wiele kłopotów i Wojciech Grzyb tylko dopełnił formalności.
W trzecim secie nie wszystko układało się Polakom, tak jak chcieli. Co prawda na początku objęli prowadzenie 2:1, ale później musieli gonić przeciwników. A Grecy prowadzili nawet 9:5. Właśnie wtedy do pracy wzięli się polscy siatkarze i po ataku Ignaczaka doprowadzili do remisu 10:10, a kilka minut później objęli prowadzenie 14:13, gdy mocno zaatakował Wlazły.
W końcówce seta gracze Lozano prowadzili 22:21 i mieli piłkę w górze, ale Ignaczak dotknął siatki i zamiast 23:21, było 22:22, a po chwili nawet 22:23 po ataku Lappasa. Do remisu doprowadził jednak Kadziewicz, a po chwili Lappasa zablokował Grzyb i polscy siatkarze mieli pierwszą piłkę meczową.
Greków uratował jednak Lappas, choć nie na wiele się to stało. Polacy nie wykorzystali też drugiej piłki meczowej, ale trzeciej już nie zmarnowali. Piotr Gruszka silnym atakiem dał reprezentacji Polski zwycięstwo 3:0.
Polska - Grecja 3:0 (26:24, 25:17, 27:25)
Polska: Paweł Zagumny, Piotr Gruszka, Łukasz Kadziewicz, Mariusz Wlazły, Krzysztof Ignaczak, Arkadiusz Gołas, Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Szymański, Wojciech Grzyb, Sebastian Świderski.
Grecja: Vasileios Kournetas, Ilias Lappas, Antonios Tsakiropoulos, Nikolaos Roumeliotis, Zlatko Baev, Theodoros Chatziantonou, Christos Dimitrakopoulos (libero) oraz Nikolas Smaragdis, Chrysanthos Kyriazis, Sotirios Pantaleon.
Sędziowali: S. Hank (Słowacja) i M. Cinti (Włochy). Widzów 9 tys.
Reprezentacja Polski, po pięciosetowej walce w piątek, dzień później nie miała większych problemów z odniesieniem zwycięstwa nad Grekami. Polacy wygrali już czwarty mecz z rzędu i są liderami tabeli.
Pierwszy set rozpoczął się źle dla polskich siatkarzy, którzy na początku przegrywali 0:3, a na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu Greków 8:3. Polacy nie potrafili sobie poradzić z dobrą zagrywką Nikolaosa Roumeliotisa, a także nie byli w stanie powstrzymywać blokiem ataków rywali.
Tuż przed drugą przerwą techniczną podopieczni Raula Lozano zbliżyli się do Greków na jeden punkt (13:14, 14:15), a później doprowadzili do remisu 16:16, gdy rozgrywający bardzo dobry mecz Łukasz Kadziewicz zablokował Iliasa Lappasa.
Polacy długo jednak nie mogli objąć prowadzenia i musieli nawet bronić piłki setowej przy stanie 23:24. Wtedy dwa punkty z kolei zdobył Mariusz Wlazły, a mecz zakończył świetnym blokiem Krzysztof Ignaczak, zatrzymując Lappasa.
Ignaczak od siedmiu lat gra na pozycji libero, który zgodnie z przepisami nie może blokować na siatce. Teraz w reprezentacji występuje na pozycji przyjmującego tylko z konieczności, a mimo to udało mu się w ważnym momencie zdobyć punkt blokiem.
Druga partia była popisem Polaków. Grecy prowadzili tylko raz (6:5), a przez zdecydowaną większość seta musieli gonić rywali. Ci jednak grali bardzo dobrze, powoli powiększając prowadzenie. Wreszcie zaczął funkcjonować polski blok, przez który nie mogli przebić się Roumeliotis, Zlatko Baev i Lappas.
Gdy podopieczni Lozano prowadzili 22:15, było jasne, że nic złego w tym secie nie może ich spotkać. W końcówce znów błysnął Kadziewicz, który najpierw zaserwował asa, a po chwili, ponownie doskonałym serwisem, sprawił Grekom wiele kłopotów i Wojciech Grzyb tylko dopełnił formalności.
W trzecim secie nie wszystko układało się Polakom, tak jak chcieli. Co prawda na początku objęli prowadzenie 2:1, ale później musieli gonić przeciwników. A Grecy prowadzili nawet 9:5. Właśnie wtedy do pracy wzięli się polscy siatkarze i po ataku Ignaczaka doprowadzili do remisu 10:10, a kilka minut później objęli prowadzenie 14:13, gdy mocno zaatakował Wlazły.
W końcówce seta gracze Lozano prowadzili 22:21 i mieli piłkę w górze, ale Ignaczak dotknął siatki i zamiast 23:21, było 22:22, a po chwili nawet 22:23 po ataku Lappasa. Do remisu doprowadził jednak Kadziewicz, a po chwili Lappasa zablokował Grzyb i polscy siatkarze mieli pierwszą piłkę meczową.
Greków uratował jednak Lappas, choć nie na wiele się to stało. Polacy nie wykorzystali też drugiej piłki meczowej, ale trzeciej już nie zmarnowali. Piotr Gruszka silnym atakiem dał reprezentacji Polski zwycięstwo 3:0.
Polska - Grecja 3:0 (26:24, 25:17, 27:25)
Polska: Paweł Zagumny, Piotr Gruszka, Łukasz Kadziewicz, Mariusz Wlazły, Krzysztof Ignaczak, Arkadiusz Gołas, Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Szymański, Wojciech Grzyb, Sebastian Świderski.
Grecja: Vasileios Kournetas, Ilias Lappas, Antonios Tsakiropoulos, Nikolaos Roumeliotis, Zlatko Baev, Theodoros Chatziantonou, Christos Dimitrakopoulos (libero) oraz Nikolas Smaragdis, Chrysanthos Kyriazis, Sotirios Pantaleon.
Sędziowali: S. Hank (Słowacja) i M. Cinti (Włochy). Widzów 9 tys.
A nie mówiłam
Chociaż w piątek w połowie drugiego seta, to już pełna wątpliwości byłam. Jak grali, każdy widział, a jak nie, to może się dowiedzieć z "wypowiedzi" Masoha
No więc tylko kilka refleksji.
Za tydzień dwa mecze z Serbią i Czarnogóra na wyjeżdzie... Skoro Grecja nimi dwa razy wygrała, a my dwa razy z Grecją, to można by się pokusić... Jak na mój gust jedno zwycięstwo jest w zasięgu. Tym bardziej, że prawdopodobne jest, że na mecze wyjazdowe wybierze się już Dawid Murek.
Po drugie... Jesteśmy jedyną niepokonaną drużyną, nawet Brazylia się nie ostała
Trochę statystyk:
1) Najlepiej punktujący:
Rank Shirt Name Team Spike Block Serve Total
1 1 Poey Romero Raidel CUB 72 7 13 92
2 11 Gomez Ernardo VEN 77 2 1 80
3 10 Wlazly Mariusz POL 62 5 10 77 [/b]
2) Najlepiej atakujący (liczy się skuteczność)
Rank Shirt Name Team Spikes Faults Shots Total Atts Succ. %
1 3 Gruszka Piotr POL 51 7 23 81 62.96
2 7 Diaz Luis VEN 56 12 25 93 60.22
3 1 Poey Romero Raidel CUB 72 28 24 124 58.06
3) Najlepiej blokujący
Rank Shirt Name Team Stuff Blocks Faults Rebounds Total Atts. Avg. by set
1 1 Mastrangelo Luigi ITA 15 17 17 49 1.07
2 12 Jose Joao POR 13 30 31 74 1.00
3 17 Konstantinov Plamen BUL 12 6 12 30 0.80
(...)
7 11 Kadziewicz Lukasz POL 10 28 26 64 0.63
4) Najlepiej serwujący
Rank Shirt Name Team Aces Faults Serve Hits Total Atts Avg. by set
1 1 Poey Romero Raidel CUB 13 14 31 58 0.87
2 11 Simeonov Ventzislav ITA 9 8 23 40 0.64
3 10 Wlazly Mariusz POL 10 23 36 69 0.63
Wśród rozgrywających Zagumny jest na 7ym miejscu, w statystykach obrony nie ma nikogo w 1szej 10-tce, ale temu trudno się dziwić, wśród przyjmujących Gacek jest na 8ym miejscu.
Uff... to ja się biere do roboty
PS Zwróciliście uwagę na minę Ignaczaka po jego udanym bloku kończącym pierwszy set w sobotę
Gdyby nasi piłkarze grali i walczyli z takimi ambicjami i zaangażowaniem, to już bym się cieszyła na mecze przyszłego sezonu w 1szej lidze... A tak, mamy emocje do końca
PS 2 Qrczak to skoro taki niezainteresowany siatkówką jesteś, to się lepiej zainteresuj.... W lipcu jest Turniej eliminacyjny do MŚ


Za tydzień dwa mecze z Serbią i Czarnogóra na wyjeżdzie... Skoro Grecja nimi dwa razy wygrała, a my dwa razy z Grecją, to można by się pokusić... Jak na mój gust jedno zwycięstwo jest w zasięgu. Tym bardziej, że prawdopodobne jest, że na mecze wyjazdowe wybierze się już Dawid Murek.
Po drugie... Jesteśmy jedyną niepokonaną drużyną, nawet Brazylia się nie ostała

Trochę statystyk:
1) Najlepiej punktujący:
Rank Shirt Name Team Spike Block Serve Total
1 1 Poey Romero Raidel CUB 72 7 13 92
2 11 Gomez Ernardo VEN 77 2 1 80
3 10 Wlazly Mariusz POL 62 5 10 77 [/b]
2) Najlepiej atakujący (liczy się skuteczność)
Rank Shirt Name Team Spikes Faults Shots Total Atts Succ. %
1 3 Gruszka Piotr POL 51 7 23 81 62.96
2 7 Diaz Luis VEN 56 12 25 93 60.22
3 1 Poey Romero Raidel CUB 72 28 24 124 58.06
3) Najlepiej blokujący
Rank Shirt Name Team Stuff Blocks Faults Rebounds Total Atts. Avg. by set
1 1 Mastrangelo Luigi ITA 15 17 17 49 1.07
2 12 Jose Joao POR 13 30 31 74 1.00
3 17 Konstantinov Plamen BUL 12 6 12 30 0.80
(...)
7 11 Kadziewicz Lukasz POL 10 28 26 64 0.63
4) Najlepiej serwujący
Rank Shirt Name Team Aces Faults Serve Hits Total Atts Avg. by set
1 1 Poey Romero Raidel CUB 13 14 31 58 0.87
2 11 Simeonov Ventzislav ITA 9 8 23 40 0.64
3 10 Wlazly Mariusz POL 10 23 36 69 0.63
Wśród rozgrywających Zagumny jest na 7ym miejscu, w statystykach obrony nie ma nikogo w 1szej 10-tce, ale temu trudno się dziwić, wśród przyjmujących Gacek jest na 8ym miejscu.
Uff... to ja się biere do roboty

PS Zwróciliście uwagę na minę Ignaczaka po jego udanym bloku kończącym pierwszy set w sobotę

PS 2 Qrczak to skoro taki niezainteresowany siatkówką jesteś, to się lepiej zainteresuj.... W lipcu jest Turniej eliminacyjny do MŚ

Qrczak, zapraszam na wspólne oglądanie meczu w piątek, może się czegoś naumiesz 
A poza tym to mi się troszkę nudzi i pokombinowałam sobie "co by było gdyby": No więc wyszło mi że tylko w sytuacji kiedy Grecja dwa razy wygrywa z Argentyną a my dwa razy przegrywamy z Serbią i Czarnogórą to mamy tyle samo punktów. Od stosunku wygranych i przegranych setów (ewentualnie małych punktów) zależy kto będzie wyżej, ale to już przekracza moje granice przewidywania
W każdej innej sytuacji zostajemy na pierwszym miejscu z przewagą co najmniej punktu, ale w przypadku zwycięstw SiCz i Arg w grupie się trochę zagęści.

A poza tym to mi się troszkę nudzi i pokombinowałam sobie "co by było gdyby": No więc wyszło mi że tylko w sytuacji kiedy Grecja dwa razy wygrywa z Argentyną a my dwa razy przegrywamy z Serbią i Czarnogórą to mamy tyle samo punktów. Od stosunku wygranych i przegranych setów (ewentualnie małych punktów) zależy kto będzie wyżej, ale to już przekracza moje granice przewidywania

Po dwumeczu z Serbią i Czarnogórą siatkarze nie wracają do kraju, tylko od razu lecą do Grecji dlatego też w kadrze znalazł się Dawid Murek. Jest szansa, że na mecze z Grecją będzie zdrowy. Świderski w tak zwanym międzyczasie nabawił się kontuzji i ma dwa tygodnie wolnego.
Jest dość wcześnie to mi kiepsko myśli jeszcze... Skoro Murek zastąpił Świderskiego a wcześniej Świderski zastąpił Winiarskiego, a i Murek i Winiarski jadą to kto wyleciał
Już kurna mogliby się przestać kontuzjować tak bez przerwy 
Jest dość wcześnie to mi kiepsko myśli jeszcze... Skoro Murek zastąpił Świderskiego a wcześniej Świderski zastąpił Winiarskiego, a i Murek i Winiarski jadą to kto wyleciał


Po raz pierwszy za kadencji Raula Lozano reprezentacja siatkarzy pokazała jak przegrać wygrany mecz. W sobotę w Nowym Sadzie, w grupie C Ligi Światowej, Polacy ulegli 2:3 Serbii i Czarnogórze. W niedzielę w Belgradzie było już dobrze: wygraliśmy 3:1 – pisze Trybuna.
Poziom obu meczów był w zasadzie identyczny, co potwierdza tezę, że skończyły się – standardowe, gdy selekcjonerami byli Waldemar Wspaniały czy Stanisław Gościniak – wahania formy: dziś mecz życia, jutro porażka stulecia.
U Lozano jest inaczej: on tworzy drużynę, która w każdym meczu gra na podobnym, niezłym poziomie. Ale z jednego Argentyńczyk swoich podopiecznych wyleczyć nie może. Polacy wciąż nie potrafią, prowadząc np. 20:15, spokojnie skończyć seta. W sobotę mieli kilkupunktową przewagę (i 4 piłki setowe) w pierwszej partii, w trzeciej podobnie, w tie-breaku były dwa meczbole, a następnego dnia nie wygrali na własne życzenie do zera.
Do tej pory w LŚ (3:1 i 3:1 z Argentyną; 3:2 i 3:0 z Grecją) mieliśmy nerwowe końcówki z happy endem. W Nowym Sadzie niezawodny dotąd Piotr Gruszka w piątym secie zepsuł dwie najważniejsze piłki.
Poziom obu meczów był w zasadzie identyczny, co potwierdza tezę, że skończyły się – standardowe, gdy selekcjonerami byli Waldemar Wspaniały czy Stanisław Gościniak – wahania formy: dziś mecz życia, jutro porażka stulecia.
U Lozano jest inaczej: on tworzy drużynę, która w każdym meczu gra na podobnym, niezłym poziomie. Ale z jednego Argentyńczyk swoich podopiecznych wyleczyć nie może. Polacy wciąż nie potrafią, prowadząc np. 20:15, spokojnie skończyć seta. W sobotę mieli kilkupunktową przewagę (i 4 piłki setowe) w pierwszej partii, w trzeciej podobnie, w tie-breaku były dwa meczbole, a następnego dnia nie wygrali na własne życzenie do zera.
Do tej pory w LŚ (3:1 i 3:1 z Argentyną; 3:2 i 3:0 z Grecją) mieliśmy nerwowe końcówki z happy endem. W Nowym Sadzie niezawodny dotąd Piotr Gruszka w piątym secie zepsuł dwie najważniejsze piłki.
Masoh nie zamieścił relacji ? Jestem zawiedziona
Na temat gry się nie wypowiadam, bo widziałam tylko pół jednego seta, w dodatku ostatniego w całym dwumeczu - trochę mało. Sądząc po wyniku sobotniego tiebreaka i tego co mówili wczoraj w studiu, mecz był do wygrania, ale dwa sety w ostatecznym rozrachunku też się mogą liczyć. Sytuacja w tabeli jest taka, że mamy dwa punkty przewagi nad Grecją, ale następny dwumecz jest właśnie u nich i to tam najprawdopodobniej zdecyduje się kto zagra w finale.
Co do statystyk to Gruszka jest wciąż najskuteczniejszy w ataku, w bloku na trzecie miejsce awansował Kadziewicz, niestety nie utrzymał wysokiego miejsca Wlazły - wnioskuję, że nie grał w sobotę najlepiej. Reszta statystyk jest kiepska, ale mamy pierwsze miejsce w grupie i bardzo dobry bilans więc chrzanię statystyki
3 minuty później: hihihihihihihihihihi Masoh a jednak
:D:D:D

Na temat gry się nie wypowiadam, bo widziałam tylko pół jednego seta, w dodatku ostatniego w całym dwumeczu - trochę mało. Sądząc po wyniku sobotniego tiebreaka i tego co mówili wczoraj w studiu, mecz był do wygrania, ale dwa sety w ostatecznym rozrachunku też się mogą liczyć. Sytuacja w tabeli jest taka, że mamy dwa punkty przewagi nad Grecją, ale następny dwumecz jest właśnie u nich i to tam najprawdopodobniej zdecyduje się kto zagra w finale.
Co do statystyk to Gruszka jest wciąż najskuteczniejszy w ataku, w bloku na trzecie miejsce awansował Kadziewicz, niestety nie utrzymał wysokiego miejsca Wlazły - wnioskuję, że nie grał w sobotę najlepiej. Reszta statystyk jest kiepska, ale mamy pierwsze miejsce w grupie i bardzo dobry bilans więc chrzanię statystyki

3 minuty później: hihihihihihihihihihi Masoh a jednak

Zebys wiedział na to czekamqrczak pisze:Coś ten onet/wp/interia/gazeta ociąga się z pełną relacją

Pozdro.

Polscy siatkarze po raz kolejny zafundowali nam ogromną dawkę emocji. W olimpijskiej hali Pokoju i Przyjaźni podopieczni Raula Lozano pokonali Grecję po tie-breaku. Było to szóste zwycięstwo biało-czerwonych w tej edycji Ligi Światowej.
Grecja - Polska 2:3 (25:19, 21:25, 18:25, 25:18, 13:15)
Polska: Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Łukasz Kadziewicz, Arkadiusz Gołaś, Piotr Gruszka, Michał Winiarski, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Dawid Murek, Wojciech Grzyb oraz Grzegorz Szymański.
Grecja: Theodoros Chatziantonion, Vasileios Kournetas, Antonios Tsakiropoulos, Nikolaos Roumeliotis, Ilias Lappas, Zlatko Beav Tontor, Georgios Stefanou (libero) oraz Chrysanthos Kyriazis, Sotirios Pantaleon, Sotirios Tsergas oraz Efstathios Ntonas.
Sędziowie: K.Tufekcziew (Bułgaria) i P. Vereecke (Francja) Widzów: 2 500.
Do meczu Polacy przystąpili w najmocniejszym składzie. Po dłuższej przerwie na pozycji libero zagrał Krzysztof Ignaczak, który w dotychczasowych spotkaniach był próbowany na pozycjach przyjmującego i atakującego.
"Biało-czerwoni" zaczęli nerwowo i przegrali trzy kolejne piłki. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili przegrywając 4:8. Dodatkowo tylko jeden punkt został wywalczony po skutecznym ataku - pozostałe po błędach rywali.
Krótka rozmowa z trenerem Raulem Lozano nie pomogła i Grecy do końca seta utrzymywali kilkupunktową przewagę. Ostatecznie pierwszą odsłonę gospodarze wygrali 25:19.
Drugi set był wyrównany do stanu 19:19. Polacy grali dobrze w obronie - zdobywali ważne punkty blokiem. Poprawili również zagrywkę i wygrali tę partię 25:21. Tym samym wyrównali stan meczu na 1-1.
W trzecim secie Polacy zagrali bardzo skutecznie i szybko uzyskali przewagę. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:3, a na drugą 16:10. W trakcie całej partii byli skuteczni w ataku. Kilka punktów wywalczyli też bezpośrednio serwisem. Prowadzeni nieustającym dopingiem licznie zgromadzonych w Pireusie polskich kibiców wygrali trzecią partię 25:18.
Czwarty set był w wykonaniu "biało-czerwonych" słaby. Liczne błędy popełniali zarówno w ataku, jak i na zagrywce. Skuteczności brakowało szczególnie Mariuszowi Wlazłemu. Grecy kontrolowali przebieg seta i łatwo wygrali 25:18.
O losach spotkania decydował tie-break. Początek seta należał do Greków - prowadzili już 8:5. W tej części gry nadal słabo spisywał się Wlazły. Trener Lozano postanowił dać jednak szansę zawodnikowi i to się opłaciło - Wlazły zaserwował asa na 7:8, a końcówkę seta miał niemal bezbłędną.
Po bardzo dobrej akcji w obronie Ignaczaka Michał Winiarski doprowadził do wyrównania 9:9. Od stanu 10:11 Grecy zaczęli popełniać błędy. Po zagraniu Winiarskiego "biało-czerwoni" objęli prowadzenie 12:11, a następnie 13:11 po ataku Piotra Gruszki. Wywalczonej przewagi Polacy już nie oddali - seta wygrali 15:13, a cały mecz 3:2.
Dzięki tej wygranej reprezentacja Polski jest dobrej drodze do zapewnienia sobie awansu do finału Ligi Światowej.