Zagadkowa śmierć byłego piłkarza Ruchu Chorzów
: pn mar 07, 2005 13:08
Za onet.pl

W nocy z piątku na sobotę zmarł były piłkarz Ruchu Chorzów, 31-letni Daniel Dziarmaga.
- Ciągle mam go przed oczami - powiedział na łamach "Sportu" Adam Tomala, prezes LKS Bestwina, gdzie w tym sezonie Daniel Dziarmaga pełnił rolę grającego trenera drużyny z bielskiej grupy klasy okręgowej. - Po piątkowym treningu najpierw z tą swoją niesamowitą pasją nakreślał plany taktyczne, a potem zaprosił kolegów z drużyny na piwo, które postawił chwaląc się przy okazji narodzinami syna. Mówił, że Maksymilian będzie grał w lidze. Zasiedzieliśmy się i gdy dochodziła godzina 22.00 zaproponowałem mu, żeby nie wracał do domu, do którego miał ponad 70 km. Tym bardziej, że rano mieliśmy w planie wyjazdowy sparing.
- Zadzwonił do żony, że będzie w domu w sobotę po godzinie 16.00. W piątek po 22.00 w towarzystwie działacza LKS Bestwina poszedł do hotelu. Później widziano go jak samotnie siedzi w bestwińskiej restauracji, z której wyszedł około północy - opowiada Tomala.
- Rano, o 6.00 dowiedziałem się, że pod klubem tli się samochód. Gdy dotarłem do klubu straż już była na miejscu. Zobaczyłem auto ze spalonym przodem. Nagle strażak powiedział, że w środku ktoś jest. To był właśnie nasz trener. Nogi się pode mną ugięły. Siedział na miejscu pasażera, zaś na fotelu leżał telefon komórkowy i notes - powiedział Tomala.
- Zawodnicy przyszli na zbiórkę przed sparingiem niczego nie wiedząc. Gdy się dowiedzieli, załamani kupili tylko znicze, zapalili je i siedzieli w milczeniu. Teraz czarna flaga długo wisieć będzie nad naszym klubem - zakończył Tomala.
Daniel Dziarmaga w ekstraklasie rozegrał 17 spotkań, wystąpił w finale Pucharu Polski. Miał 31 lat, osierocił dwutygodniowego syna.

