Bezpośrednim przyczynkiem do napisania jest dla mnie błogosławiony moment, w którym zdecydowałem, że jednak obejrzę mecz Radwańska - Azarenko w ćwierćfinale Australian Open ostatniej nocy.
Mecz był NIESAMOWITY nie tylko ze względu na wynik czy wiele bardzo atrakcyjnych i niekowencjonalnych zagrań głównie ze strony Agnieszki. Przede wszystkim był dobrze rozegrany taktycznie. Ciśnienie na samym początku, które zkopsało psychę Azarence. Już wydawało się, że Azarenka odzyskuje kontrolę nad meczem w drugim secie (Agnieszka świetnie wyczuwa kiedy przeciwniczka się spina na maksa i wtedy należy ją przede wszystkim zmęczyć i wkurzyć, nie koniecznie wygrywać), po czym demolka dzięki odważnym zagraniom w trzecim secie.
Agnieszkę lubię oglądać także ze względu na osobę jej trenera, który - podobnie jak ona - wydaje się być wzorem profesjonalisty, oby młodzież i inni trenerzy z różnych dyscyplin brali wzór z tej pary.
Dodatkową atrakcją jest para komentatorów na Eurosporcie, która jest moim #1 jeśli chodzi o polski rynek.
Teraz ciekawostka dla tych którzy nie oglądali. Chłopakiem Azarenki jest ten śmiszny wokalista z tej śmisznej grupy LMFAO (na pewno kojarzycie). Fajnie wygląda gdy się smuci

