Największą niespodzianką meczów 1/4 finału Pucharu Polski MOZPN było zwycięstwo występującego w klasie A Drukarza Warszawa z Okęciem Warszawa.
Mecze 1/4 finału Pucharu Polski okręgu MOZPN:
Drukarz Warszawa (klasa A) - Okęcie Warszawa (III liga) 2:1;
Żbik Nasielsk (MLS) - Radomiak (III) 2:1;
Dolcan Ząbki (IV) - Mazowsze Grójec (III) 2:2, karne 5:6;
Kozienice (III) - MKS Mława (III) 3:1.
W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Brawo KS DRUKARZ !!!!!!!!!!!!!!
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
-
- IFC POLONI@
- Posty: 2700
- Rejestracja: pn gru 01, 2003 23:37
- Lokalizacja: ZooPort
ehh cholera zapomniałem o tym meczu na smierć
Na następny przyjdę-tam przecież stawiałem swoje pierwsze(aczkolwiek pózne,bo w 5 klasie podstawówki) piłkarskie kroki, dla tego klubu strzeliłem swoją pierwszą bramkę w "poważnym"(niepodwórkowym) meczu-i to w debiucie. Do dziś pamiętam to wydarzenie. Wyjazd kolejką podmiejską na stadion Ursusa... Nawet strojów porządnych nie mieliśmy(był to 1991 rok)-dla przykładu grałem w kompletnie podartych spodenkach:). Białą koszulkę z nr 14 wybrałem całkiem trafnie-nie była aż tak podarta jak spodenki. Tak więc czekał mnie debiut , na wyjezdzie, na jakims goracym terenie o nic nie mówiącej nazwie 'Stadion RKS Ursus" . Wszedłem na boisko w 2 połowie przy tanie 0-5, otrzymałem piłeczkę w srodku boiska,zobaczyłem ,ze wyszedł bramkarz i delikatniuśkim lobem ustaliłem wynik spotkania na 1-5
wysoką przegraną tłumaczy fakt iż nie mieliśmy bramkarza, jego role spełniał niejaki "Wiewióra". Występ mu nie wyszedł,nie dosć ,ze puscił tyle bramek to jeszcze strzelił swojaka....Po meczu dostaliśmy jakąś strasznie niedobrą wodę sodową( moze dlatego,aby za szybko nam nie uderzyła do głowy). Po meczu powrót bez wielkich sensacji,Żukiem ojca kolegi...
Potem były porażki z Hutnikiem W-wa i to dwucyfrowe, cenny remis z Agrykolą...
Karierę piłkarską porzuciłem dla nauki ( no i po co, panie niedpospany doktorze, po co...).Traf chciał ,ze grając w reprezentacji uczelni dane było mi zagrać jeszcze na sławnym "Wembley" w Parku Skaryszewskim. Wspomnienia...Wspomnienia...
Ostatnie mecze graliśmy z ekipą ,która wywalczyła MP juniorów, z tego co wiem,stanowią trzon obecnej drużyny.
Na następny przyjdę-tam przecież stawiałem swoje pierwsze(aczkolwiek pózne,bo w 5 klasie podstawówki) piłkarskie kroki, dla tego klubu strzeliłem swoją pierwszą bramkę w "poważnym"(niepodwórkowym) meczu-i to w debiucie. Do dziś pamiętam to wydarzenie. Wyjazd kolejką podmiejską na stadion Ursusa... Nawet strojów porządnych nie mieliśmy(był to 1991 rok)-dla przykładu grałem w kompletnie podartych spodenkach:). Białą koszulkę z nr 14 wybrałem całkiem trafnie-nie była aż tak podarta jak spodenki. Tak więc czekał mnie debiut , na wyjezdzie, na jakims goracym terenie o nic nie mówiącej nazwie 'Stadion RKS Ursus" . Wszedłem na boisko w 2 połowie przy tanie 0-5, otrzymałem piłeczkę w srodku boiska,zobaczyłem ,ze wyszedł bramkarz i delikatniuśkim lobem ustaliłem wynik spotkania na 1-5

Potem były porażki z Hutnikiem W-wa i to dwucyfrowe, cenny remis z Agrykolą...
Karierę piłkarską porzuciłem dla nauki ( no i po co, panie niedpospany doktorze, po co...).Traf chciał ,ze grając w reprezentacji uczelni dane było mi zagrać jeszcze na sławnym "Wembley" w Parku Skaryszewskim. Wspomnienia...Wspomnienia...
Ostatnie mecze graliśmy z ekipą ,która wywalczyła MP juniorów, z tego co wiem,stanowią trzon obecnej drużyny.