sidhe pisze:Deadly i inni co znają trochę Szkockiego klimatu.
Nie mogę znaleźć w necie nic specjalnie wyczerpującego na temat charakterystyki kibiców Rangers i Celtic, poza tym standardowo, że jedni to protestanci drudzy katolicy. Ale jakiś taki szerszy opis tych dwóch środowisk, czym się charakteryzują, czym różnią, jakie mają przywary, których jest więcej w Glasgow, bardziej miasto czy fancluby itp itd., chętnie bym przeczytał.
O ile to możliwe, w miarę obiektywnie

.
Dobra, jestem fanem Celticu ale postaram się być w miarę obiektywny.
Jeśli chodzi o samo Glasgow, i kto w nim dominuje - zdania są podzielone. Najłatwiej oczywiście powiedzieć, że wschód to kibice Celticu, a na południe od rzeki Clyde mieszkają sami kibice Rangersów (centrum raczej wymieszane, zachód jest bardziej 'posh' i wyjątkowo spokojny jak na niespokojne miasto

), ale byłoby to nadużyciem. Dlaczego? Chociażby dlatego, że od centralnej część Glasgow na wschód odchodzą dwie ulice: Gallowgate (zdominowane przez Celtic), oraz London Road, które prowadzi do Bridgeton, czyli zagłębia Rangersów (które, co zabawne, jest blisko stadionu Celitcu). Ale z drugiej strony mamy Govan, które jest blisko Ibrox, gdzie jest naprawdę dużo fanów Celitcu. Ciężko jest powiedzieć, ale wydaje mi się że fifty-fifty.
Najprostszy podział to oczywiście na katolików i protestantów. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale baaardzo rzadko, i można powiedzieć że ten podział wciąż jest żywy. Chociaż tu granica jest ostro zarysowana - Rangersi bez ogródek wrzucają na papieża, podczas gdy Celtic nie ograniczają pod tym względem żadne uprzedzenia i znam protestantów, którzy kibicują Celticowi (za to żadnego katolika kibicującego Rangersom).
Jest jeszcze inny podział - nieoficjalny - mówi się, że kibice Celticu są raczej lewicujący, podczas gdy Rangersi to prawica. Tutaj będę protestował, ponieważ nie ma to przełożenia na rzeczywistość. Przykłady? Jakiś czas temu powstała na Celtic Park grupa kibicowska Green Brigade, otwarcie lewicowa, i ten sam fakt podzielił opinię kibiców Celticu - o czym jest mowa na dosyć obiektywnej stronie jaką jest
http://www.thecelticwiki.com . Z drugiej strony Rangersi - którzy ze swoją prawicowością mają tyle wspólnego, co ja z komunizmem (poza tym, że urodziłem się w PRLu). Jak już gdzieś napisałem - całe Glasgow zagłosowało na czerwonych, Szkocja jest bardzo lewicowa, i kierowanie się stereotypami typu Celtic to lewaki a Rangersi to prawica jest niewskazane, bo jak napisałem, rzeczywistość jest jaka jest.
Z kolei w Rangersach też się zdarzają nieźli radykałowie. Po transferze Mo Johnstona do Rangersów w 1989 (który nie dość, że grał w Celticu, przeżegnał się na Ibrox, i jest katolikiem z Glasgow), Celtowie uznali go za zdrajcę, a wielu kibiców Rangersów wstydziło się tego ruchu - w proteście spalili szaliki i koszulki Rangersów pod stadionem (nie do pomyślenia wśród polskich kibiców, inna kultura). Jeden z członków prężnie działającej wówczas grupy na Ibrox stwierdził mniej więcej 'jestem zawiedziony, myślałem że nigdy żaden katolik nie zagra w naszych barwach'. Tym samym, w roku 1989, Graeme Souness zerwał z niepisaną zasadą Rangersów o niezatrudnianiu katolików.
Sama historia Mo Johnstona to też niezły numer. W latach 80tych grał w Celticu, przeszedł do Francji (bodajże Nantes), i miał z powrotem wrócić na Parkhead. Transfer był podobno zaklepany, pojawił się nawet na konferencji na Celtic Park gdzie założył koszulkę w biało-zielone pasy, a wszyscy fani Celtów skakali z radości na myśl o jego powrocie. Wtedy zainterweniował G. Souness, zadzwonił do menadżera Johnstona i okazało się, że transferu nie ma, po czym zaprosił go na rozmowę, wraz z piłkarzem, do swojego domu w Edynburgu, i po kilku godzinach zaklepano transfer. Następnego dnia po wizycie na Celtic Park pojawił się konferencji prasowej na Ibrox. Wyobraźcie sobie konsternację w szeregach jednych i drugich.

Jak powiedział jeden z dziennikarzy szkockich, mogliby podać wówczas wiadomość o wybuchu wojny, ale nikt w Glasgow wówczas by się tym nie przejął. Reakcje ludzi możecie sobie tylko wyobrazić. Wszyscy wciąż pamiętają to wydarzenie, a sam Mo Johnston mieszka teraz w Stanach, podobno pracował tam jako trener, i do dnia dzisiejszego uważa się za fana Celticu.
Wracając do polityki - skąd ten podział? Z prostej przyczyny. Ruch unionistyczny był zawsze utożsamiany z prawicą, podczas ruch republikański, ze względu na katolickich robotników pracujących w Ulsterze - z ideologią lewicową. I owszem - wśród unionistów/protestantów na północy zdarzali się ludzie, nawet wielu, o lewicowych poglądach, ale zostało to wyparte przez dominujący nurt - równie dobrze można to odnieść do zwolenników zjednoczonej Irlandii. Natomiast w samej Irlandii (nie Irlandii Płn.), do której dążą republikanie z północy, rządzi prawicowe ugrupowanie, które doszło do władzy w bodajże 2007 (kiedy w prawie całej zachodniej Europie, z wyjątkiem Francji i Niemiec - chociaż o ich prawicowości też można dyskutować - rządziła lewica) więc samych Irlandczyków też nie można z góry nazwać lewakami.
Czy wszyscy kibice Celitcu to republikanie a Rangersów to unioniści? W dużej mierze, ale tutaj znowu można dyskutować jakie to ma przełożenie na 'real', zwłaszcza w kontekście debaty o niepodległości Szkocji. Oczywiście, znajdziesz w Celticu grupę radykałów lewicowych (vide Green Brigade) czy prawicowych u Rangersów (Blue Order), ale to zaledwie procencik, a czy to Celtic czy Rangersi, to oba środowiska to olbrzymi tygiel religii, poglądów politycznych, ras.
W tej chwili tyle, może kiedyś więcej napiszę.
Decik - to wszystko sprawka Green Brigade (a CSC - czyli Celtic Supporters Club - jest na Parkhead masa, wystarczy się przejść na mecz). Pierwsze zdjęcie to sektor 111 gdzie zasiadają, drugie to ich wlepa. Oni istnieją dopiero od 4-5 lat i właśnie od tego czasu (a nie wcześniej) widziałem Che w towarzystwie herbu Celticu, na wlepce czy na fladze. W innych CSC Che na flagach nie znajdziesz. A jak mówiłem, wielu na Celtic Park, w tym ja, nie podzielam ich poglądów. I zarzuty o lewackie trendy i podobne foty pojawiają się po założeniu Green Brigade, czyli 2006, kiedy to odłączyli się od dosyć neutralnych Jungle Bhoys (to Ci którzy przygotowali polską flagę dla Boruca, na której napisali że żegnanie się nie jest zbrodnią). Powtarzam - to olbrzymi tygiel i nazwanie wszystkich fanów Celticu lewakami jest nadużyciem.
I uwierz mi - są ludzie Ibrox którzy sprzedaliby kosę Blue Order za prawicowe skłonności. A ja z kolei dostaję wymiatów, gdy na trybunach zajmowanych przez Rangersów widzę sieg heile...
Poza tym - ta flaga o pedofilach to kiepski fotomontaż.
EDIT: Na koniec już dodam od siebie - oba kluby mają swoje 'ciemne' strony, o co nie trudno, zważywszy na ostrą rywalizację i liczbę fanów. Ja uwielbiam Celtic między innymi za pasję, za romantyczną historię, za kibiców ogólnie - wystarczy porównać zachowanie kibiców Celticu na finale pucharu UEFA w Sevilli w 2003 i fanów Rangersów w Machesterze w 2008. Jedni zorganizowali największy wyjazd w historii i potrafili się świetnie bawić bez burd (za co notabene Celtowie dostali nagrodę UEFA, mimo iż Celtic przegrał po złotej bramce), z drugiej strony pięć lat później w Manchesterze - awantury. A wracając już po raz ostatni do polityki - to łatwo wysnuć pochopne wnioski nie znając realiów panujących w tym mieście/regionie/kraju.
EDIT 2: Jeszcze jedno. Zabawne, jak się zmieniły czasy. Obecnie niektórzy fani Rangersów, i to całkiem słusznie, oskarżani są o sympatie faszystowskie, natomiast podczas wojny o to samo oskarżano fanów Celticu (w połączeniu z datą powstania klubu - 1888 - robi się z tego wybuchowa mieszanka

). Otóż niektórzy Irlandczycy walczyli podczas wojny po stronie niemieckiej, licząc na to, że byliby w stanie na tym ugrać niepodległość Irlandii, czyli zjednoczenie. Czy to haniebne czy nie - można dyskutować, ja mam mieszane uczucia, ale wahałbym się przed potępieniem. Obecnie prędzej zaliczyłbym większość kibiców Celticu, tych kumatych, za najogólniej mówiąc anty-establishmentowych. Osobiście blisko mi do takiego poglądu, jestem z natury anty-establishmentowy, ale raczej w drugą stronę niż rodzynki z Green Brigade.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na naszej Polonii też pojawiały się panczury, dawniej częściej niż obecnie, i jednym się to podobało, innym nie.
Same początki Celticu to rzecz, w której widzę wspólny pierwiastek z moimi poglądami. Klub początkowo funkcjonował jako organizacja pomagająca najbiedniejszym - radykałowie lewicowi będą mówić, że to przykład obrony uciśnionych, ja ją interpretuję, z naszej perspektywy, jako anty-establishment, czyli z dala od państwa opiekuńczego, powrót do czasów gdzie funkcjonował dziewiętnastowieczny szkocki leseferyzm, dzięki któremu miasto pięknie się rozwinęło i wygląda jak wygląda, a dzięki wolontariatowi Celticu problem biedy w Glasgow został częściowo rozwiązany. Chociaż między nami mówiąc, biorąc pod uwagę współczesne realia szkockie - gdybym ujawnił się ze swoimi poglądami w środowisku Rangersów czy Celticu, to od jednych i drugich dostałbym w papę.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że radykałowie z GB zrobili protest przeciwko narzuceniu przez Szkocki ZPN maków, które wszystkie brytyjskie kluby miały na koszulkach w listopadzie - maki te upamiętniają poległych brytyjskich żołnierzy. Przygotowali specjalny transparent, mówiący że pamiątkowe maki są 'zbroczone krwią', a niżej wymienili Irlandię, Afganistan oraz Irak. Ale w sektorze obok siedziało kilku gości z makami przypiętymi do kurtek i wyobraźcie sobie, że nikt im nic nie powiedział, ani nie pogonił. Także z oskarżaniem o radykalizm też byłbym ostrożny.
Podsumowując - przestrzegałbym przed uogólnianiem i wrzucaniem wszystkich kibiców do jednego worka. Natomiast zarządy obu klubów, w tym władze państwowe, od wielu lat robią wszystko co mogą, aby oczyścić oba kluby z tzw. sekciarstwa (ang. sectarianism) - i w tej definicji nie chodzi o sekty, ale o podteksty religijne/polityczne, przeprowadzając specjalne kampanie dla dzieci.