Na grę Marty aż żal było patrzeć. Porusza się za wolno, zero regularności. A przecież jej przeciwniczka to była straszna słabizna. Poziom meczu tragiczny (jak w jakimś challengerze z pulą nagród 10 000$).
Mecz Agnieszki na "wielkoszlemowym" poziomie. Przeciwniczka wysoko postawiła poprzeczkę, przez co niektóre wymiany były naprawdę wysokiej jakości. Agnieszka gra silne, dokładne piłki, myśli na korcie i ręka jej nie drży w kluczowych momentach.
Jeśli chodzi o przyjemność oglądania obu pań, to bezkonkurencyjna jest Marta (szczególnie na zbliżeniach, jak podskakując przygotowuje się do odbioru serwu

Niestety nie będzie nam już dane podziwianie urody Marty na Wimbledonie, więc może chociaż na umiejętności Agnieszki będziemy mogli popatrzeć jeszcze przez kilka dni

(aktualizacja)
Agnieszka właśnie wygrała dokończenie meczu w tie-breaku. Rewelacja. Żeby było śmieszniej to w trzeciej rundzie trafia na teoretycznie słabszą zawodniczkę, niż miała w drugiej rundzie. Tak czy inaczej będzie to "wiekowa" azjatka (albo 110 w świecie 30-letnia Japonka, albo 164 w świecie 29-letnia Tajka). No a w czwartej rundzie czeka Kim Clijsters...