czy ktos jeszcze na tym forum interesuje sie tym sportem? Podejrzewam, ze skoro nie ma wyników, to i zainteresowanie jest nikłe A szkoda, bo to naprawdę fajnie sie ogląda (nie tylko rywalizacja, ale i widoki gór ). Ale jest szansa na większe zainteresowanie:
http://sport.gazeta.pl/zimowe/1,64996,3827750.html
W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Narciarstwo alpejskie
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
Też lubię popatrzeć (chociaż sam niestety nie jeżdżę). Pani Katarzynie życzę sukcesów, ale wielkim optymistą bym nie był. Jeżeli w wieku 24 lat największym jej sukcesem jest 12 miejsce z bodajże 4 sekundami straty do zwyciężczyni, to chyba dużo wyżej już nie zajdzie. Tak czy inaczej - miło jest popatrzeć na Polkę w drugich przejazdach
Mam nadzieje, że zajdzieJacek64 pisze: chyba dużo wyżej już nie zajdzie.
Nie znam dokładnie zasad ustalania (wyboru, losowania) miejsc startowych (a to jest niezwykle ważne szczególnie w slalomie specjalnym!), ale to jest mniej więcej tak, ze im więcej zdobytych pkt. w PŚ w danym sezonie, tym lepsze (bliżej czołówki) miejsce startowe w następnym sezonie. Wiec moze podium... w przyszłym sezonie
Kobiecie lat się nie liczy
Mówiąc szczerze, mnie na razie wystarczy, że widzę ja w 30., po prostu fajnie, że moge dopingowac Polkę
Lubię i jak akurat trafię transmisję to oglądam. Co do Karasińskiej to teraz miała 4 s. straty i była 12. Innym razem ok. 2 s. straty i 19, tak więc nie da się chyba wyciągać daleko idących wniosków. Bo to slalom specjalny - chyba najbardziej nieprzywidywalna alpejska dyscyplina
Kiedyś lubiłem ogladać siostry Tlałki, potem "przerzuciłem" się na facetów - ale tylko w przenośni - Marc Girardelli, czy obecnie Herminator, któremu w pewnym czasie życzyłem przede wszystkim powrotu do zdrowia. Zresztą ogólnie kibicuję Austriakom (o Polakach, a raczej Polce nie wspominam - to oczywiste) - nie wiem czemu, bo w innych sportach lubię, jak dostają cięgi
Nie lubię w tym sporcie nadętych buców, z wątpliwymi normami moralnymi, takiego np. Bode Millera.
Pozdrowionka
Kiedyś lubiłem ogladać siostry Tlałki, potem "przerzuciłem" się na facetów - ale tylko w przenośni - Marc Girardelli, czy obecnie Herminator, któremu w pewnym czasie życzyłem przede wszystkim powrotu do zdrowia. Zresztą ogólnie kibicuję Austriakom (o Polakach, a raczej Polce nie wspominam - to oczywiste) - nie wiem czemu, bo w innych sportach lubię, jak dostają cięgi
Nie lubię w tym sporcie nadętych buców, z wątpliwymi normami moralnymi, takiego np. Bode Millera.
Pozdrowionka
A ja pamietam jeden wystep Andrzeja Bachledy.... seniora - był transmitowany w tv (ale nie pamietam, jakie to były zawody). A. Bachleda-Curuś to był rzeczywiscie kawał zawodnika. Kilka lat temu były zawody alpejczyków-weteranów i - po jjakichś przeliczeniach ze względu na różnice wiekowe - okazało sie, że Bachleda wygrał ze StenmarkiemZbyniu pisze: Kiedyś lubiłem ogladać siostry Tlałki, potem "przerzuciłem" się na facetów - ale tylko w przenośni - Marc Girardelli, czy obecnie Herminator, któremu w pewnym czasie życzyłem przede wszystkim powrotu do zdrowia. (...) Nie lubię w tym sporcie nadętych buców, z wątpliwymi normami moralnymi, takiego np. Bode Millera.
Dlatego ja kibicuję tym... najstarszym
Obok Tlałek był jeszcze Szafrański(?), czyli chyba ten, który teraz czasami komentuje dla Eurosportu. Pomyslec, ze kiedys człowiek narzekał, że ten chłopak nie łapie sie do 10.
jako ciekawostke powiem jeszce, że Bachleda senior napisał w latach 80. bardzo fajna książkę "Taki szary śnieg". ja znalazłem ja przypadkowo w stercie książek sprzedawanych "z 50% bonifikatą". Było to chyba pod koniec lat 80. Zupełny przypadek. Okazało się, że książka była wydana z zaznaczeniem cięć cenzury . A sprawy opisywała bardzo fajne. Zaczynała sie od historii, gdy polska ekipę wycofano z jakiejś imprezy (MŚ?), ze względu na solidarność z ekipą NRD (nie pamietam juz o co chodziło). I okazało się, że wszystkie przygotowania zawodników jak psu w dupe poszły... To było na starcie kariery Bachledy. Troche szkoda, że syn nie kontynuuje dzieła ojca