W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Prawda o Engelu czyli rysa na pomniku
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
Prawda o Engelu czyli rysa na pomniku
Tekst z Rzepy:
Przed rewanżowym meczem w Atenach trener Wisły Kraków Jerzy Engel robił tajemnicze miny i puszczał oko, dając do zrozumienia, że wie lepiej, bo jest mądrzejszy i wszędzie ma swoich ludzi. Sam do pewnego stopnia uległem jego argumentom. Jeśli drużyna wygrywa u siebie różnicą dwóch bramek, to można mieć nadzieję, że nawet na najbardziej nieprzyjaznym boisku będzie w stanie tę przewagę utrzymać. Engel tak mówił, podpierając nie tylko mój optymizm.
Nie da się wyliczyć, jaki jest wpływ psychicznego przygotowania zawodników na wynik meczu. Ale jest bardzo duży i wielu trenerów zrobiło sobie na tym nazwisko. Od Helenio Herrery w Romie i Interze, przez Jacka Gmocha w reprezentacji Polski, po Jose Mourinho w Chelsea. Po drodze były setki innych. Engel ma na tym polu szczególne zasługi, ponieważ odniósł z reprezentacją Polski sukces ponad jej możliwości sportowe awansował do finałów mistrzostw świata 2002 i uwierzył, że jest najlepszy. Daje to do zrozumienia w wywiadach i książkach. Pierwszą napisał jeszcze przy pomocy dziennikarza, drugą już sam, uznając, że żadna pomoc nie jest mu potrzebna.
Engel podjął pracę w Krakowie półtora miesiąca temu, wytwarzając wokół siebie atmosferę człowieka, na którego wszyscy czekali. Dbał o wrażenie, jakoby w ciągu sześciu tygodni zrobił w Krakowie więcej niż jego poprzednicy w ciągu miesięcy i lat. Jest mistrzem autokreacji, co przy jego elokwencji i swobodzie przed kamerą przydaje mu cech trenera z innego świata kulturalnego, umiejącego się ubrać, zachować, mającego na każde pytanie logiczną odpowiedź. Lepszego i mądrzejszego. To działa na kibiców i piłkarzy. Jedni i drudzy wierzą, że mając takiego trenera, są bliżsi zwycięstw.
A potem przychodzi mecz w Atenach i magia przestaje mieć znaczenie. Mówienie, że do awansu zabrakło sześciu minut, nie ma sensu. W dzisiejszym sporcie to wieczność. Na najwyższym poziomie wygrywa się o ułamki sekund i długość paznokcia. Piłka nie jest inna. Kiedy trzeba było reagować na wydarzenia na boisku, Engel się pogubił, nie panował nad zmianami, drużyna nie wiedziała, co ma robić, czerwona kartka odebrała jej nie tylko siły (dlaczego Panathinaikos miał siły, a Wisła nie?), ale i rozum.
Teraz Engel narzeka na sędziego. Co ma robić, skoro nie potrafi zapobiec w podobny sposób traconym bramkom, skoro prysnął jego mit trenera szczęściarza? Znów jest jednym z wielu. Zszedł na ziemię, chociaż nie jestem pewien, czy o tym wie.
Stefan Szczepłek
Przed rewanżowym meczem w Atenach trener Wisły Kraków Jerzy Engel robił tajemnicze miny i puszczał oko, dając do zrozumienia, że wie lepiej, bo jest mądrzejszy i wszędzie ma swoich ludzi. Sam do pewnego stopnia uległem jego argumentom. Jeśli drużyna wygrywa u siebie różnicą dwóch bramek, to można mieć nadzieję, że nawet na najbardziej nieprzyjaznym boisku będzie w stanie tę przewagę utrzymać. Engel tak mówił, podpierając nie tylko mój optymizm.
Nie da się wyliczyć, jaki jest wpływ psychicznego przygotowania zawodników na wynik meczu. Ale jest bardzo duży i wielu trenerów zrobiło sobie na tym nazwisko. Od Helenio Herrery w Romie i Interze, przez Jacka Gmocha w reprezentacji Polski, po Jose Mourinho w Chelsea. Po drodze były setki innych. Engel ma na tym polu szczególne zasługi, ponieważ odniósł z reprezentacją Polski sukces ponad jej możliwości sportowe awansował do finałów mistrzostw świata 2002 i uwierzył, że jest najlepszy. Daje to do zrozumienia w wywiadach i książkach. Pierwszą napisał jeszcze przy pomocy dziennikarza, drugą już sam, uznając, że żadna pomoc nie jest mu potrzebna.
Engel podjął pracę w Krakowie półtora miesiąca temu, wytwarzając wokół siebie atmosferę człowieka, na którego wszyscy czekali. Dbał o wrażenie, jakoby w ciągu sześciu tygodni zrobił w Krakowie więcej niż jego poprzednicy w ciągu miesięcy i lat. Jest mistrzem autokreacji, co przy jego elokwencji i swobodzie przed kamerą przydaje mu cech trenera z innego świata kulturalnego, umiejącego się ubrać, zachować, mającego na każde pytanie logiczną odpowiedź. Lepszego i mądrzejszego. To działa na kibiców i piłkarzy. Jedni i drudzy wierzą, że mając takiego trenera, są bliżsi zwycięstw.
A potem przychodzi mecz w Atenach i magia przestaje mieć znaczenie. Mówienie, że do awansu zabrakło sześciu minut, nie ma sensu. W dzisiejszym sporcie to wieczność. Na najwyższym poziomie wygrywa się o ułamki sekund i długość paznokcia. Piłka nie jest inna. Kiedy trzeba było reagować na wydarzenia na boisku, Engel się pogubił, nie panował nad zmianami, drużyna nie wiedziała, co ma robić, czerwona kartka odebrała jej nie tylko siły (dlaczego Panathinaikos miał siły, a Wisła nie?), ale i rozum.
Teraz Engel narzeka na sędziego. Co ma robić, skoro nie potrafi zapobiec w podobny sposób traconym bramkom, skoro prysnął jego mit trenera szczęściarza? Znów jest jednym z wielu. Zszedł na ziemię, chociaż nie jestem pewien, czy o tym wie.
Stefan Szczepłek
Wiele prawdy w tym komentarzu. Już po mistrzostwach świata 2002, na których nasi piłkarze wypadli fatalnie, i po których Engel stracił posadę selekcjonera, dużo się mówiło, że jest to farciarz i "czaruś", a nie piłkarski fachowiec. Nie tyle dobry trener, co mistrz autopromocji, który lubi się popisywać w telewizji.
Moim zdaniem awans na mundial był możliwy głównie dlatego, że wylosowaliśmy słabą grupę w eliminacjach i że akurat objawił się talent Olisadebe. Roli Engela bym nie przeceniał.
Tyle że potem selekcjonerem był Boniek, który jako trener był jeszcze gorszy... No i minęły kolejne trzy lata, a w tym czasie pamięć o wadach Engela jakby się trochę zatarła. Tyle, że on raczej się nie zmienił, co teraz udowadnia.
I taki mały szczegół dotyczący "fachowca" Engela. Bezpośrednio po meczu w wywiadzie telewizyjnym sprostował dziennikarza: nie ma co mówić o błędach sędziego, to drużyna zawiodła. A teraz gada zupełnie na odwrót.
Moim zdaniem awans na mundial był możliwy głównie dlatego, że wylosowaliśmy słabą grupę w eliminacjach i że akurat objawił się talent Olisadebe. Roli Engela bym nie przeceniał.
Tyle że potem selekcjonerem był Boniek, który jako trener był jeszcze gorszy... No i minęły kolejne trzy lata, a w tym czasie pamięć o wadach Engela jakby się trochę zatarła. Tyle, że on raczej się nie zmienił, co teraz udowadnia.

I taki mały szczegół dotyczący "fachowca" Engela. Bezpośrednio po meczu w wywiadzie telewizyjnym sprostował dziennikarza: nie ma co mówić o błędach sędziego, to drużyna zawiodła. A teraz gada zupełnie na odwrót.
To ze Engel czasami bredzi robiąc dobrą minę do złej gry, to fakt. Najlepiej zagsił go Górski, który po MŚ w Korei zadał pytanie: Skoro było tak dobrze (według Engela) to dlaczego było tak źle?
Ale fakt jest faktem, że jak objął reprę, to nawet bez Olego w meczu z Francja Polska zagrała inaczej, a napewno znacznie lepiej niz za poprzedniego selekcjonera. Więc chyba taki najgorszy nie jest.

Ale fakt jest faktem, że jak objął reprę, to nawet bez Olego w meczu z Francja Polska zagrała inaczej, a napewno znacznie lepiej niz za poprzedniego selekcjonera. Więc chyba taki najgorszy nie jest.
A co ? Był w Pilznie i dał Ci autograf ?Kwik pisze:Po mimo wszystko ja szanuję pana Jerzego Engela!

Ja z nim rozmawiałem jak jeszcze był w Polonii i miesiąc później. Za każdym razem mówił co innego. Jego poglądy zmieniały się o 180 stopni. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Dla mnie Leszcz i gwiazdorek.

-
- Posty: 657
- Rejestracja: pn lip 19, 2004 10:33
- Lokalizacja: Gdynia od jakiegos czasu Wawa
- Kontakt:
-
- IFC POLONI@
- Posty: 2700
- Rejestracja: pn gru 01, 2003 23:37
- Lokalizacja: ZooPort
-
- Posty: 1556
- Rejestracja: wt kwie 01, 2003 10:51
- Lokalizacja: z daleka