W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
PREMIERSHIP i okolice
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
- DEADLY SIN
- Posty: 9771
- Rejestracja: pt lip 30, 2004 13:21
Pf, zresztą Chelsea, z wyjątkiem kibiców z Londynu, nie ma wiernej rzeszy fanów. Potęga zbudowana z kasy Abramovica stała się bardzo popularna i ta popularność się skończy, jeśli cała potęga w końcu runie, zostaną tylko Angole, a ranga klubu spadnie do poziomu Fulham (jak niegdyś było). Wielu ludzi twierdzi, że są wiernymi kibicami tej drużyny (która notabene nie ma większej historii) - wielu z nich nie pamięta lub nie interesowała się Chelsea zdobywającą czwarte miejsce w sezonie, kiedy Zola powoli kończył karierę a Cudicini był pierwszym bramkarzem.
Zola... To był gracz... PRAWDZIWA LEGENDA!!! Poziom Fulham???DEADLY SIN pisze:Pf, zresztą Chelsea, z wyjątkiem kibiców z Londynu, nie ma wiernej rzeszy fanów. Potęga zbudowana z kasy Abramovica stała się bardzo popularna i ta popularność się skończy, jeśli cała potęga w końcu runie, zostaną tylko Angole, a ranga klubu spadnie do poziomu Fulham (jak niegdyś było). Wielu ludzi twierdzi, że są wiernymi kibicami tej drużyny (która notabene nie ma większej historii) - wielu z nich nie pamięta lub nie interesowała się Chelsea zdobywającą czwarte miejsce w sezonie, kiedy Zola powoli kończył karierę a Cudicini był pierwszym bramkarzem.
- DEADLY SIN
- Posty: 9771
- Rejestracja: pt lip 30, 2004 13:21
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
Słowo od zwolennika Man. United. Angielskim dziennikarzom trudno jest dzielić Londyn na strefy wpływów, bo z każdą grupą kibiców muszą się liczyć. Stolica Wielkiej Brytanii futbolem stoi. Kilka danych statystycznych za itv (bieżące):
Średnia frekwencja na stadionach w Londynie:
Emirates Stadium (Arsenal FC) - 59.839
Stamford Bridge (Chelsea FC) - 41.487
White Hart Lane (Tottenham Hotspur FC) - 35.769
Upton Park (West Ham United) - 33.285
Craven Cottage (Fulham FC) - 24.009
Nie wspomnę o niższych ligach. Queens Park Rangers czy Crystal Palace też nie muszą się wstydzić (jestem pewien, że coś ok. 20 tys. na każdym meczu).
Chelsea jest stosunkowo świeżym towarem na rynku światowym, jest takim naturszczykiem na salonach i aby stać się prawdziwą marką, choćby i o statusie nadanym (miliardy wpompowane w klub z zewnętrznego źródła), potrzebuje doraźnych sukcesów, a te wyrywa im przez ostatnie lata i konsekwentnie Manchester United. Czas leci.
Podobnie jak dla Arsenalu. Nikt jednak nie może mieć wątpliwości, że to Arsenal nadal jest sportową wizytówką Londynu. Między innymi dlatego, że gra w Lidze Mistrzów z nie gorszym skutkiem od Chelsea, a w lidze... I jedni i drudzy nie potrafią już długo wygrać tytułu, więc też jest remis.
Za Kanonierami stoi jednak coś, czego nie ma Chelsea - mają swoją markę jako wielokrotny mistrz Anglii i zdobywca krajowego pucharu. I żaden rosyjski miliarder nie wywindował ich za uszy. Sami na nią zapracowali.
Średnia frekwencja na stadionach w Londynie:
Emirates Stadium (Arsenal FC) - 59.839
Stamford Bridge (Chelsea FC) - 41.487
White Hart Lane (Tottenham Hotspur FC) - 35.769
Upton Park (West Ham United) - 33.285
Craven Cottage (Fulham FC) - 24.009
Nie wspomnę o niższych ligach. Queens Park Rangers czy Crystal Palace też nie muszą się wstydzić (jestem pewien, że coś ok. 20 tys. na każdym meczu).
Chelsea jest stosunkowo świeżym towarem na rynku światowym, jest takim naturszczykiem na salonach i aby stać się prawdziwą marką, choćby i o statusie nadanym (miliardy wpompowane w klub z zewnętrznego źródła), potrzebuje doraźnych sukcesów, a te wyrywa im przez ostatnie lata i konsekwentnie Manchester United. Czas leci.
Podobnie jak dla Arsenalu. Nikt jednak nie może mieć wątpliwości, że to Arsenal nadal jest sportową wizytówką Londynu. Między innymi dlatego, że gra w Lidze Mistrzów z nie gorszym skutkiem od Chelsea, a w lidze... I jedni i drudzy nie potrafią już długo wygrać tytułu, więc też jest remis.
Za Kanonierami stoi jednak coś, czego nie ma Chelsea - mają swoją markę jako wielokrotny mistrz Anglii i zdobywca krajowego pucharu. I żaden rosyjski miliarder nie wywindował ich za uszy. Sami na nią zapracowali.
Mimo wszystko jako kibic United polemizowałbym z Twoją opinią. Wystarczy sięgnąć do "Fever Pitch" Nicka Hornbiego by wyczytać, że pod koniec lat sześćdziesiątych to właśnie The Blues grało najładniej dla oka w Londynie i przyciągało rzeszę kibiców (zwłaszcza tych, którzy chcieli się pokazać).PoloniaOle pisze:Chelsea jest stosunkowo świeżym towarem na rynku światowym, jest takim naturszczykiem na salonach i aby stać się prawdziwą marką, choćby i o statusie nadanym (miliardy wpompowane w klub z zewnętrznego źródła), potrzebuje doraźnych sukcesów, a te wyrywa im przez ostatnie lata i konsekwentnie Manchester United.
Jeżeli ktoś wyrywał komuś sukcesy, to Chelsea drużynie z Manchesteru...
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
Rzeczywiście przemawia przez Ciebie szacunek do Man. United. W ostatnich kilku sezonach The Blues mieli / mają jednak środki do tego, żeby finiszowac na pierwszym miejscu w tabeli wraz z zakończeniem sezonu. W latach 2003-2006 United byli w przebudowie (odchodzili kolejno Barthez, Veron, Blanc, Beckham, Forlan, van Nistelrooy) i Alex potrzebował trochę czasu, zanim małolaty (Rooney, Ronaldo, Fletcher, potem nowi w Anglii - Evra, Vidic) osiągnęły piłkarską dojrzałośc. To wykorzystywała doświadczona Chelsea.Krsta pisze:Jeżeli ktoś wyrywał komuś sukcesy, to Chelsea drużynie z Manchesteru...
Mimo mojej niechęci do londyńczyków, wciąż uważam, że na papierze mają / mieli w ostatnich latach nieco silniejszy skład (po odejściu Ronaldo nawet bardzo nieco), ale United skutecznie bił się dotąd o mistrzostwo dzięki swojemu charakterowi, jakiego nikt inny już nie ma. Zobaczymy, jak zareagują tym razem na porażkę z Aston Villą.
Barthez będzie mi się chyba zawsze kojarzył z Deportivo La Coruna i Diego Tristanem... Veron, Blanc i Forlan nie byli pierwszoplanowymi zawodnikami, a przynajmniej nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Ok., może nie licząc meczów z Liverpoolem w wykonaniu Urugwajczyka. Ruud van Nistelrooy odszedł w 2006 roku i Manchester United bez niego sięgnął po mistrzostwo.
Jeżeli już to trzy lata bez sukcesów w latach 2003 - 2006 wynikały z poszukiwań przez Sir Alexa Fergusona zawodnika, który zastąpi starzejącego się Roya Keane'a (Kleberson, Djemba-Djemba, Miller i Smith przesunięty do linii pomocy). W tamtych latach w środku pola biegali Fortune, Phil Neville czy O'Shea. Ponadto Ferguson musiał zastąpić Petera Schmeichela i Jaapa Stama. Dopiero kiedy poukładał te elementy układanki Manchester mógł ponownie rywalizować jak równy z równym z innymi piłkarskimi potęgami.
Jeżeli już to trzy lata bez sukcesów w latach 2003 - 2006 wynikały z poszukiwań przez Sir Alexa Fergusona zawodnika, który zastąpi starzejącego się Roya Keane'a (Kleberson, Djemba-Djemba, Miller i Smith przesunięty do linii pomocy). W tamtych latach w środku pola biegali Fortune, Phil Neville czy O'Shea. Ponadto Ferguson musiał zastąpić Petera Schmeichela i Jaapa Stama. Dopiero kiedy poukładał te elementy układanki Manchester mógł ponownie rywalizować jak równy z równym z innymi piłkarskimi potęgami.
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
Zgadzam się, przy czym van Nistelrooy w sezonie 2004/2005 miał poważne problemy ze zdrowiem (efekt - 16 goli, słaby jak na niego wynik) i to ten sezon był w jego przypadku kluczowy. Co do lidera zespołu - Ferguson powtarza, że wszelkie dobro zaczęło się od pozyskania van der Sara. A Forlana mocno nie doceniłeś. Ty jak Ty. Ferguson też nie.
Ależ ja doceniam Forlana. Doceniam każdą bramkę, którą strzelił drużynie z Anfield. Zastanawiam się na ile Forlan nie pasował Fergusonowi do koncepcji, a na ile nie pasował w ogóle do ligi angielskiej.
Ps. A propos odejścia van Nistelrooy'a. Zdecydował nie słaby sezon, ale konflikt z Cristiano Ronaldo. Ferguson postawił na młodego Portugalczyka, a ten go nie zawiódł.
Ps. A propos odejścia van Nistelrooy'a. Zdecydował nie słaby sezon, ale konflikt z Cristiano Ronaldo. Ferguson postawił na młodego Portugalczyka, a ten go nie zawiódł.
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
- DEADLY SIN
- Posty: 9771
- Rejestracja: pt lip 30, 2004 13:21
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
Wierzcie mi lub nie, ale podczas mojej ostatniej wizyty w Londynie (2007), kiedy poszedłem sobie na spacer obejrzec stadion Chelsea, tuż obok niego spotkałem gościa w koszulce Manchesteru United. A przy Fulham Road, gdzie mieści się stadion Stamford Bridge, w salonie prasowym, przy zejściu do metra, można było kupic oficjalny klubowy magazyn MU. W samym centrum Londynu, przy Piccadilly Circus, jest taki megastore z odzieżą, a w nim mnóstwo koszulek-replik Man. United we wszystkich możliwych kolorach (oczywiście obok popularnych londyńskich ekip). A przed wejściem do tego megastoru był wielki billboard z plakatem MU (zdjęcie grupowe piłkarzy), to była jakaś kampania reklamowa Nike.
W Manchesterze natomiast, w centrum miasta, w sklepach z odzieżą można kupic niemal wyłącznie koszulki Man. United. Nie uświadczyłem obecności egzemplarzy wyprodukowanych przez City, natomiast w jednym z takich punktów znalazłem koszulki Arsenalu i Barcelony. Jedyne ślady obecności marketingowej City to reklama z Robinho w punkcie Thomasa Cooka, jednego ze sponsorów MCFC. Był jeszcze legendarny błękitny plakat z Carlosem Tevezem i napisem "Welcome To Manchester", ale został oblany czerwoną farbą i zdjęty. I to wszystko. Manchester nie jest takim molochem jak Londyn i spacer po sklepach w celach "rozpoznawczych" nie jest tam trudnym zadaniem.
Sami manchesterczycy, z którymi rozmawiałem twierdzą, że tylko zachodnia częsc miasta jest opanowana przez zwolenników MU. Pozostałe trzy kierunki mają należec do City, ale na ulicach, gdzie jedni i drudzy łażą w barwach, udając, że się nie widzą, też przeważa kolor czerwony. Prawdą jest natomiast, że wszystkie okoliczne wioski (Bury, Hyde, Stockport) są pełne fanów MU.
W Manchesterze natomiast, w centrum miasta, w sklepach z odzieżą można kupic niemal wyłącznie koszulki Man. United. Nie uświadczyłem obecności egzemplarzy wyprodukowanych przez City, natomiast w jednym z takich punktów znalazłem koszulki Arsenalu i Barcelony. Jedyne ślady obecności marketingowej City to reklama z Robinho w punkcie Thomasa Cooka, jednego ze sponsorów MCFC. Był jeszcze legendarny błękitny plakat z Carlosem Tevezem i napisem "Welcome To Manchester", ale został oblany czerwoną farbą i zdjęty. I to wszystko. Manchester nie jest takim molochem jak Londyn i spacer po sklepach w celach "rozpoznawczych" nie jest tam trudnym zadaniem.
Sami manchesterczycy, z którymi rozmawiałem twierdzą, że tylko zachodnia częsc miasta jest opanowana przez zwolenników MU. Pozostałe trzy kierunki mają należec do City, ale na ulicach, gdzie jedni i drudzy łażą w barwach, udając, że się nie widzą, też przeważa kolor czerwony. Prawdą jest natomiast, że wszystkie okoliczne wioski (Bury, Hyde, Stockport) są pełne fanów MU.
W Londynie na jednej ze stacji metra widnieje duży plakat "Welcome to London. Home of CHELSEA FC". Jest to jakaś reklamówka Adidasa. W sklepach, owszem można spotkać repliki innych drużyn niż londyńskie, ale nigdy w Londynie nie widziałem ani jednej osoby w barwach innych klubów niż Chelsea, Arsenal, Tottenham czy West Ham i QPR. W jednym z londyńskich pubów sportowych uciąłem sobie pogawędkę z fanem QPR. Opowiadał mi, że jego dziadek kibicował Chelsea i szanuje CFC za to, że swego czasu tępili Tottenham.
a ja widziałem, chociażby w koszulce Liverpoolu, w północnym Londynie nie uświadczyłem nikogo w koszulce Spurs a po Chelsea chodziłem...w koszulce Arsenaluczajak pisze:W Londynie na jednej ze stacji metra widnieje duży plakat "Welcome to London. Home of CHELSEA FC". Jest to jakaś reklamówka Adidasa. W sklepach, owszem można spotkać repliki innych drużyn niż londyńskie, ale nigdy w Londynie nie widziałem ani jednej osoby w barwach innych klubów niż Chelsea, Arsenal, Tottenham czy West Ham i QPR. W jednym z londyńskich pubów sportowych uciąłem sobie pogawędkę z fanem QPR. Opowiadał mi, że jego dziadek kibicował Chelsea i szanuje CFC za to, że swego czasu tępili Tottenham.
Tutaj akurat się mylisz - w Hyde i Stockport jest zdecydowanie niebiesko. Chociażby ten pan:PoloniaOle pisze:Prawdą jest natomiast, że wszystkie okoliczne wioski (Bury, Hyde, Stockport) są pełne fanów MU.
Jako kibic Polonii zawsze obstawiam stronę klubów, które są w swoim mieście zdominowane, i nie inaczej mogło być w przypadku Manchesteru. Nie mówię, że pałam jakąś wielką niechęcią do MU, po prostu "nie lubiałem, nie lubi i nie będę lubiał" - wszystko przemawia za City.
Pozdrawiam
-
- Posty: 510
- Rejestracja: śr sie 16, 2006 16:18
Byłem i w Stockport (tam mieszka mój kolega, fan United) i w Hyde. Same czerwone koszulki i to nie w dniu meczu. Byc może mieszkają tam też kibice City, nie zaprzeczę, ale nie dostrzegłem takich. Bardziej prawdopodobne jest to, że w Stockport jest jakiś ośrodek fanów MC, bo stamtąd jest prosty dojazd do Sports City, gdzie stoi City of Manchester Stadium. W Hyde natomiast swoje mecze okazjonalnie rozgrywa FC United, klub kibiców MU. Zgadnij dlaczego?
A co do kibicowskich sympatii. To United jest tym właściwym, najstarszym klubem Manchesteru, któremu się powiodło i zajmuje pozycję klubu numer 1 w swoim mieście. Argument, że kibice Polonii powinni pałac sympatią do klubów zdominowanych jest absurdalny. Nie dlatego kibicujemy Polonii, że jest mniej utytułowanym klubem i ma mniej kibiców od lokalnego rywala, tylko dlatego, że wiemy, że w przeszłości było inaczej i wierzymy, że w przyszłości będzie inaczej.
A co do kibicowskich sympatii. To United jest tym właściwym, najstarszym klubem Manchesteru, któremu się powiodło i zajmuje pozycję klubu numer 1 w swoim mieście. Argument, że kibice Polonii powinni pałac sympatią do klubów zdominowanych jest absurdalny. Nie dlatego kibicujemy Polonii, że jest mniej utytułowanym klubem i ma mniej kibiców od lokalnego rywala, tylko dlatego, że wiemy, że w przeszłości było inaczej i wierzymy, że w przyszłości będzie inaczej.
Co nie zmienia faktu, że ja też jakoś zawsze wybieram do sympatyzowania te mniej popularne kluby. Chyba dla tego jakoś moją sympatię wzbudza Crystal Palace a w Szkocji Hearts.
Chociaż jeśli chodzi o MU to musze być szczery - mam do nich cholerny sentyment bo w dzieciństwie uwielbiałem ten klub i Ryana Giggsa. Zresztą lubię tgeo typa do dzisiaj
Chociaż jeśli chodzi o MU to musze być szczery - mam do nich cholerny sentyment bo w dzieciństwie uwielbiałem ten klub i Ryana Giggsa. Zresztą lubię tgeo typa do dzisiaj