W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Mistrzostwa Świata
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
Mne poruszyli kibice Argentyny. Wg Borka "kilkanascie tysięcy" ,a głośniejsi od naszych "40 tys". I nie spiewali w kółko tego samego. Oflagowani pięknie, z wielkimi akcentami klubowymi. W kraju bandy się zabijają-broń palna używana,a jakże -a za jedną bramką flaga "Borrachos del Tablón" River Plate, zaraz obok Barras del Rojo Independiente , Budge Boca juniors i barwówki San Lorenzo. U nas flaga L ,poza tym Namysłów, 2 x Kutno, Pierdziszewa Wielkie itd. Tak to przynajmniej odebrałem, byłem wypity,więc zwierciadło moze być krzywe. Najlepiej niech Paulin powie o dopingu,o grze szkoda gadać i pisać.
PS. Bałtyk Gdynia, Pogoń Lębork (często jeżdzą chyba), Lubin i Lech -ktoś jeszcze był "widoczny" ?
PS. Bałtyk Gdynia, Pogoń Lębork (często jeżdzą chyba), Lubin i Lech -ktoś jeszcze był "widoczny" ?
A czy ja napisałem, że mamy winnego? Napisałem tylko, że Boruc jest cienki jak dupa węża i nie powinno go być na Mundialu...Ulryk_von_Jungingen pisze:_Rydz pisze:Mam nadzieję, ze Artur Brzuch oglądał ten mecz. Od Hislop'a może on się duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo nauczyć...![]()
padłem. mamy winnego wczorajszej porazki
Boruc broni jak Dudek w Korei. Niby ciężko się czepiać, ale zachwycać też się nie ma czym. Co miał wpuścić, to wpuścił, co leciało blisko, to wyjął. Jakby obronił pierwszego gola - byłby bohaterem, bo to była piłka z tych "nie do wyjęcia", co to się czasem je jednak wyjmuje, jak się ma lepszy reflex i dupę lżejszą. Fabiański pewnie by to wyjął. Albo i nie.
A co do TiT - ciekawe, czy mają u siebie Wielkie Derby - Trynidad kontra Tobago? To są podobno dwie wyspy. No i którzy z nich to są cwe.le ofkorz! Ja stawiam na Tobago. Jakaś śmierdząca ta nazwa. Na pewno komuchy...
A co do TiT - ciekawe, czy mają u siebie Wielkie Derby - Trynidad kontra Tobago? To są podobno dwie wyspy. No i którzy z nich to są cwe.le ofkorz! Ja stawiam na Tobago. Jakaś śmierdząca ta nazwa. Na pewno komuchy...
Wydaje mi się, że już prędzej wyjął by to Kuszczak... drugą bramkę też by wyjął - Zresztą, zapytajcie Jasona Robertsa.
Co do Trynidadu i Tobago to się grubo mylisz z tymi derbami.
Co do Trynidadu i Tobago to się grubo mylisz z tymi derbami.
Rafał Stec pisze:Czym różni się Trynidad od Tobago?
Takie pytanie zadałem w centrum Dortmundu człowiekowi, który był od stóp do głów czerwono-czarno-biały, jego dredy sięgały niemal pasa, a w trakcie rozmowy gibał się na wszystkie strony, choć wcale nie zamierzał odejść. Czekał na metro.
Z tłumu wcale się nie wyróżniał, bo Trynidad i Tobago nie tylko nazwę ma dziwną - kibice, którzy przyjechali z Karaibów na mundial, poruszają się wyłącznie krokiem tanecznym (w rytm muzyki soca, stąd pseudo reprezentacji - Soca Warriors), a śmieją wyłącznie od ucha do ucha, bez przerwy, i wszyscy co do jednego. Słowem, sprawiają wrażenie wybitnych oryginałów, potwierdzając wszystkie stereotypy o karaibskiej mentalności "sex and beach".
Nie dowierzałem, że zapytanemu na imię po prostu John. Zwykły John z kraju, w którego reprezentacyjnej bramce stoi Shaka Hislop? Ale licho wie, może u nich imię "John" to dziwoląg. W końcu ze Szwecją zagrało dwóch piłkarzy, którzy "John" mają na nazwisko. A rezerwowy bramkarz to Kelvin Jack.
- Czym się różni Trynidad od Tobago? Ha, stary, to proste! - wyśpiewał John. - Tobago jest malutkie, mieszka tam kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a Trynidad jest duży, mieszka tam milion ludzi. Na Tobago wszyscy są bardziej wyluzowani, a na Trynidadzie więcej pracują. Ja jestem z Tobago.
W tym momencie wtrącili się kumple Johna. Uznali, że nie wyjaśnia wszystkiego precyzyjnie. - My mamy lepsze plaże - wychrypiał jeden z nich. Potem mówili już chórem.
A piłkarze są skąd? Więcej jest Trynidadczyków czy Tobagończyków?
Zawahali się. - Dwight Yorke (najsłynniejszy piłkarz tego kraju, były gwiazdor Manchesteru Utd - red.) urodził się na Tobago. Tak, tyle wiemy na pewno. A inni? Chyba z Trynidadu. W końcu Trynidad jest większy.
Dopytałem u dziennikarzy. - Tak, Dwight jest z Tobagończykiem - potwierdził Aldwyn McGill. - Ale poza nim stamtąd jest jeszcze tylko Cyd Gray. Dwóch, Shaka Hislop i Chris Birchall, urodziło się w Anglii. Reszta to Trynidadczycy. Na Trinidadzie się pracuje, wszyscy myślą o pieniądzach, to takie małe USA - uszczegółowił Aldwyn, Trynidadczyk.
Dwie godziny później jego ziomkowie mocno się napocili, ale wyrwali punkt Szwecji.
I pewnie nie mieli pojęcia, że w XVII wieku Tobago należało do Polski. A precyzyjniej, tak jak lubią Trynidadczycy i Tobagończycy - do księstwa kurlandzkiego, czyli lennika ówczesnych władców Rzeczypospolitej.
Cienki? raczej puszysty ;p_Rydz pisze:A czy ja napisalem, ze mamy winnego? Napisalem tylko, ze Boruc jest cienki jak dupa weza i nie powinno go byc na Mundialu...Ulryk_von_Jungingen pisze:_Rydz pisze:Mam nadzieje, ze Artur Brzuch ogladal ten mecz. Od Hislop'a moze on sie duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzo nauczyc...![]()
padlem. mamy winnego wczorajszej porazki
Po dłuższym namyśle wolę TobagoBronson. pisze:Wydaje mi się, że już prędzej wyjął by to Kuszczak... drugą bramkę też by wyjął - Zresztą, zapytajcie Jasona Robertsa.
Co do Trynidadu i Tobago to się grubo mylisz z tymi derbami.Rafał Stec pisze:Czym różni się Trynidad od Tobago?
Takie pytanie zadałem w centrum Dortmundu człowiekowi, który był od stóp do głów czerwono-czarno-biały, jego dredy sięgały niemal pasa, a w trakcie rozmowy gibał się na wszystkie strony, choć wcale nie zamierzał odejść. Czekał na metro.
Z tłumu wcale się nie wyróżniał, bo Trynidad i Tobago nie tylko nazwę ma dziwną - kibice, którzy przyjechali z Karaibów na mundial, poruszają się wyłącznie krokiem tanecznym (w rytm muzyki soca, stąd pseudo reprezentacji - Soca Warriors), a śmieją wyłącznie od ucha do ucha, bez przerwy, i wszyscy co do jednego. Słowem, sprawiają wrażenie wybitnych oryginałów, potwierdzając wszystkie stereotypy o karaibskiej mentalności "sex and beach".
Nie dowierzałem, że zapytanemu na imię po prostu John. Zwykły John z kraju, w którego reprezentacyjnej bramce stoi Shaka Hislop? Ale licho wie, może u nich imię "John" to dziwoląg. W końcu ze Szwecją zagrało dwóch piłkarzy, którzy "John" mają na nazwisko. A rezerwowy bramkarz to Kelvin Jack.
- Czym się różni Trynidad od Tobago? Ha, stary, to proste! - wyśpiewał John. - Tobago jest malutkie, mieszka tam kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a Trynidad jest duży, mieszka tam milion ludzi. Na Tobago wszyscy są bardziej wyluzowani, a na Trynidadzie więcej pracują. Ja jestem z Tobago.
W tym momencie wtrącili się kumple Johna. Uznali, że nie wyjaśnia wszystkiego precyzyjnie. - My mamy lepsze plaże - wychrypiał jeden z nich. Potem mówili już chórem.
A piłkarze są skąd? Więcej jest Trynidadczyków czy Tobagończyków?
Zawahali się. - Dwight Yorke (najsłynniejszy piłkarz tego kraju, były gwiazdor Manchesteru Utd - red.) urodził się na Tobago. Tak, tyle wiemy na pewno. A inni? Chyba z Trynidadu. W końcu Trynidad jest większy.
Dopytałem u dziennikarzy. - Tak, Dwight jest z Tobagończykiem - potwierdził Aldwyn McGill. - Ale poza nim stamtąd jest jeszcze tylko Cyd Gray. Dwóch, Shaka Hislop i Chris Birchall, urodziło się w Anglii. Reszta to Trynidadczycy. Na Trinidadzie się pracuje, wszyscy myślą o pieniądzach, to takie małe USA - uszczegółowił Aldwyn, Trynidadczyk.
Dwie godziny później jego ziomkowie mocno się napocili, ale wyrwali punkt Szwecji.
I pewnie nie mieli pojęcia, że w XVII wieku Tobago należało do Polski. A precyzyjniej, tak jak lubią Trynidadczycy i Tobagończycy - do księstwa kurlandzkiego, czyli lennika ówczesnych władców Rzeczypospolitej.



-
- IFC POLONI@
- Posty: 4221
- Rejestracja: sob lis 01, 2003 2:21
- Lokalizacja: znad jeziora
- Kontakt:
wlasnie widziałem w Polsacie Sport Super Extra Mundial Fantasy rozmowe z Borkiem i Kołtoniem (tfu) - studio woła obu panów, dają ich na ekran a jegomoscie z tak morowymi minami jakby relacjonowali z pogrzebu polskiej piłki (cos w tym jest) - jak sie okazało na druga z rzedu konferencje nie pofatygował sie Janas bo... MA DZIŚ WOLNE ! Nie pojawili sie tez pilkarze - ani jeden. Za tranera był trener Piechniczek a za pilkarzy - KUCHARZ REPREZENTACJI. Posiom zenady siegan juz chyba zenitu.
-
- (P)ierwsza Drużyna
- Posty: 2134
- Rejestracja: wt maja 06, 2003 10:21
Oglądam wszystkim mecze Mistrzostw Świata
i każda drużyna jest lepsza od Polski
to jest jakaś kompromitacja.
Wybrzeże Kości Słoniowej - mogę zrozumieć (piłkarze z czołowych lig europejskich)
Ale, że Trynidad, Meksyk, IRAN
i na dobrą sprawę wszyscy są lepsi od Polaków... nie mogę tego pojąć
Boje się oglądać Angoli...
i każda drużyna jest lepsza od Polski
to jest jakaś kompromitacja.
Wybrzeże Kości Słoniowej - mogę zrozumieć (piłkarze z czołowych lig europejskich)
Ale, że Trynidad, Meksyk, IRAN

Boje się oglądać Angoli...
Ostatnio zmieniony ndz cze 11, 2006 19:25 przez Jasiu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 942
- Rejestracja: pt kwie 01, 2005 18:10
- Lokalizacja: z tunelu czasoprzestrzennego
IRAN grajacy skrzydłami to by nam trojeczke spuscil, jesli bysmy utrzymali sie w formie "ekwadorskiej"Jasiu pisze:Oglądam wszystkim mecze Mistrzostw Świata
i każda drużyna jest lepsza od Polski
to jest jakaś kompromitacja.
Wybrzeże Kości Słoniowej - mogę zrozumieć (piłkarze z czołowych lig europejskich)
Ale, że Trynidad, Meksyk, IRANi na dobrą sprawę wszyscy są lepsi od Polaków... nie mogę tego pojąć
Boje się oglądać Angoli...
Za to na skrzydle mamy najwolniejszego "skrzydłowego" mistrzostw,ślizgającego się Kamila i nikt nam tego nie odbierze.
Wydaje mi się ,ze grajki zdaja sobie sprawę co spieprzyli,stąd te "spotkania wewnętrzne " zainicjowane przez rade drużyny. Ale ryby i dzień wolny to już jakiś k.... skandal. Dzień wolny to tylko dowód na to ,ze Janas ich zajechał w Szwajcarii i ledwo dyszą. Pytanie można zadawac,czemu ich zajechał? Podejrzewam ,ze niektóre gwiazdki mało pracowały przez cały sezon. Nie wierzę,ze jesteśmy piłkarsko gorsi od takiego Ekwadoru. Fizycznie jak najbardziej, grajki i sztab dobrze zdają sobie z tego sprawę (po ptokach).
Nawet Krzynówkowi już sie we łbie pomieszało, skoro zdołał wykrztusić,ze przegraliśmy z powodu braku szczescia. Mówił coś o nieuznanej bramce,jednak, o ile pijacko pamiętam, bramkarz Ekwadoru nawet nie starał się łapac strzału ze spalonego. Pierwszy celny strzał w 75 min i brak szczęscia. Brak szczescia to mieli ci ,którzy zapłacili krocie za bilety ,aby doświadczyć tej klęski. Jestem gorącym zwolennikiem Wdowczyka jako trenera reprezenacji. Jego drużyny zawsze grają ostro i walecznie. Kamilek i inne piżdziołki nie miałyby w takiej druzynie racji bytu.
Listkiewicz i Janas - paszli won!
Wydaje mi się ,ze grajki zdaja sobie sprawę co spieprzyli,stąd te "spotkania wewnętrzne " zainicjowane przez rade drużyny. Ale ryby i dzień wolny to już jakiś k.... skandal. Dzień wolny to tylko dowód na to ,ze Janas ich zajechał w Szwajcarii i ledwo dyszą. Pytanie można zadawac,czemu ich zajechał? Podejrzewam ,ze niektóre gwiazdki mało pracowały przez cały sezon. Nie wierzę,ze jesteśmy piłkarsko gorsi od takiego Ekwadoru. Fizycznie jak najbardziej, grajki i sztab dobrze zdają sobie z tego sprawę (po ptokach).
Nawet Krzynówkowi już sie we łbie pomieszało, skoro zdołał wykrztusić,ze przegraliśmy z powodu braku szczescia. Mówił coś o nieuznanej bramce,jednak, o ile pijacko pamiętam, bramkarz Ekwadoru nawet nie starał się łapac strzału ze spalonego. Pierwszy celny strzał w 75 min i brak szczęscia. Brak szczescia to mieli ci ,którzy zapłacili krocie za bilety ,aby doświadczyć tej klęski. Jestem gorącym zwolennikiem Wdowczyka jako trenera reprezenacji. Jego drużyny zawsze grają ostro i walecznie. Kamilek i inne piżdziołki nie miałyby w takiej druzynie racji bytu.
Listkiewicz i Janas - paszli won!
tu sie zgadzam 100%. Wdowczyk jest typkiem, który nawet z gówna bicz potrafi ukręcić. Krótko mówiąc - potrafi poustawiać na boisku to co akurat ma i zrobić do tego taktykę. A to co mamy do wyboru tylko do tego sie nadaje. A jak pan J. opowiada, że taktyka było, ino wykonania nie było, to mnie krew zalewa.Altze pisze: Jestem gorącym zwolennikiem Wdowczyka jako trenera reprezenacji. Jego drużyny zawsze grają ostro i walecznie. Kamilek i inne piżdziołki nie miałyby w takiej druzynie racji bytu.
Listkiewicz i Janas - paszli won!
-
- Posty: 1076
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:56
- Lokalizacja: PP
-
- IFC POLONI@
- Posty: 4221
- Rejestracja: sob lis 01, 2003 2:21
- Lokalizacja: znad jeziora
- Kontakt:
no nie wiem czy lepiej zagralismy z Koreą.
Jak sobie przypominam tamte cyrki z zamykaniem treningow dla dziennikarzy a potem wielka tektyka - wejscie smoka, Polacy cofraja pilke z pierwszego gwizdka i 9 leci w pole karne koreńców - uuuuu, ale sie wysilili, to rozwiazanie na miare Motykowych ciuchci przy rzutach wolnych...
Krzynówek strzelił bramke - nieslusznie nieuznana. Jeleń przypuieprzył w spojenie od wewnetrznej strony. Brożek kropnął w słupek. Faktem jest ze gdyby nie brak szczescia to mimo tak kijowej postawy moglismy wygrac 3:2.
Jak sobie przypominam tamte cyrki z zamykaniem treningow dla dziennikarzy a potem wielka tektyka - wejscie smoka, Polacy cofraja pilke z pierwszego gwizdka i 9 leci w pole karne koreńców - uuuuu, ale sie wysilili, to rozwiazanie na miare Motykowych ciuchci przy rzutach wolnych...
Krzynówek strzelił bramke - nieslusznie nieuznana. Jeleń przypuieprzył w spojenie od wewnetrznej strony. Brożek kropnął w słupek. Faktem jest ze gdyby nie brak szczescia to mimo tak kijowej postawy moglismy wygrac 3:2.
http://mundial.onet.pl/0,1247843,1289593,relacje.html
Jak Listkiewicz nie zrezygnuje po MŚ,to mamy nową-starą definicję bezczelnosci.
Jak Listkiewicz nie zrezygnuje po MŚ,to mamy nową-starą definicję bezczelnosci.
Ja nie mam takich zmartwień. Po raz pierwszy po porażce Polaków zbojkotowałem oglądanie MŚ - chyba właśnie po to, żeby się nie denerwować więcej. I zrobiłem to ja - ten któremu żona dogaduje, że ze sportu to chyba nie interesuję się tylko żeglarstwem (ale wszystko przede mną)Jasiu pisze:Oglądam wszystkim mecze Mistrzostw Świata
i każda drużyna jest lepsza od Polski
to jest jakaś kompromitacja.



Pozdrowionka
Powoli już wqrzają mnie te mistrzostwa. Z natury kibicuję niżej notowanym zespołom, a póki co faworyci ciągle wygrywają. Poza Polską, rzecz jasna. Powinniśmy byli trafić do silniejszej grupy, bo jako faworyci grać nie umiemy. Ustawienie faktyczne 1-4-6 to mistrzostwo świata, że tak zacytuję pana Janasa. Ale to już było, po co się denerwować.
Liczyłem na Paragwaj, ale nie, oczywiście musieli wygrać cholerni Angole po samobóju. Cycek sprawił niby niespodziankę, ale gdyby wygrali byłoby fajniej
. WKS był blisko, liczę, że Holandii wkropią. Serbowie też byli blisko, liczę, że wkropią Argentynie
(ale wiem, że nie wkropią
). Iran dał dupy w drugiej połowie, bo trener wpadł na wspaniały pomysł obrony wyniku. Angola to żałość, nie było nadziei.
Dzisiaj musi być lepiej. Japonia, Ghana i Czechy (usańczykom kibicować nie będę, o nie) - do boju
Liczyłem na Paragwaj, ale nie, oczywiście musieli wygrać cholerni Angole po samobóju. Cycek sprawił niby niespodziankę, ale gdyby wygrali byłoby fajniej



Dzisiaj musi być lepiej. Japonia, Ghana i Czechy (usańczykom kibicować nie będę, o nie) - do boju

Jakby zaraz po stracie pierwszej bramki ten indiański koleś walnął z 7 metrów z drugiej strony naszej poprzeczki, to by już raczej nie było co zbierać. Gola Kszynuffka nie ma co liczyć - bramkarz nie wysilał się po gwizdku. W najlepszym razie w sytuacjach 100% - towych było 3:3. Tylko co z tego? Strzały w słupek są strzałami niecelnymi. Strzały po gwizdku są strzałami niepotrzebnymi.krol_olch pisze:no nie wiem czy lepiej zagralismy z Koreą.
Jak sobie przypominam tamte cyrki z zamykaniem treningow dla dziennikarzy a potem wielka tektyka - wejscie smoka, Polacy cofraja pilke z pierwszego gwizdka i 9 leci w pole karne koreńców - uuuuu, ale sie wysilili, to rozwiazanie na miare Motykowych ciuchci przy rzutach wolnych...
Krzynówek strzelił bramke - nieslusznie nieuznana. Jeleń przypuieprzył w spojenie od wewnetrznej strony. Brożek kropnął w słupek. Faktem jest ze gdyby nie brak szczescia to mimo tak kijowej postawy moglismy wygrac 3:2.
Ja mam tylko nadzieję, ze kto nie będzie nowym selekcjonerem, przejrzy na oczy i nie będzie powoływać Dudków, Brzuchów itp. tylko, kurrrrrka wodna, Łysego Wojciecha!!!spawn pisze:tu sie zgadzam 100%. Wdowczyk jest typkiem, który nawet z gówna bicz potrafi ukręcić. Krótko mówiąc - potrafi poustawiać na boisku to co akurat ma i zrobić do tego taktykę. A to co mamy do wyboru tylko do tego sie nadaje. A jak pan J. opowiada, że taktyka było, ino wykonania nie było, to mnie krew zalewa.Altze pisze: Jestem gorącym zwolennikiem Wdowczyka jako trenera reprezenacji. Jego drużyny zawsze grają ostro i walecznie. Kamilek i inne piżdziołki nie miałyby w takiej druzynie racji bytu.
Listkiewicz i Janas - paszli won!