jaki on PolakPeter pisze: Czyżby kolejny Polak miał zostać królem strzelców?
W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325
Mistrzostwa Świata
Moderatorzy: Bzyczek, Lechislaw, Vlad
-
- (P)ierwsza Drużyna
- Posty: 2134
- Rejestracja: wt maja 06, 2003 10:21
-
- (P)ierwsza Drużyna
- Posty: 2134
- Rejestracja: wt maja 06, 2003 10:21
A właśnie, ciekawy wątek poruszyłeś, bo pisania w realizacjach telewizyjnych nazwisk piłkarzy. Np. van Nistelrooy miał na koszulce taki właśnie napis, a w telewizorze było to van Nistelrooji. Szymkowiak miał z niemiecka napisane Miroslav przez v, meksykańska siódemka Antonio Naelson Matiasar miał na koszulce Naelson, a w TV było Zinha. O co tu chodzi? Organizatorzy czytać nie umieją?
A, tak mi się jakoś przypomniałoObelix pisze:Mnie tam wszystko jedno, która z drużyn przejdzie Brazylię, ale któraś przejdzie. Na 99%. Już parę takich mundiali widziałem, kiedy Brazyliczycy przymierzali sobie złote medale jeszcze przed kolejnym meczem. I zawsze wtedy ktoś ich bzykał. Natomiast złoto zdobywali tylko wtedy, kiedy nie byli GŁÓWNYM faworytem (bo jakimś tam są zawsze). No więc teraz znowu mamy WIELKĄ BRAZYLIĘ przed mundialem. Jak zwykle GÓWNO z tego wyjdzie. Piszę to 13 czerwca, jakby co, PRZED pierwszym, zwycięskim meczem Wielkiej Brazylii.


I tu się zgodzę w 100%. To samo powiedziałem przed meczami sobotnimi. Poziom tych mistrzostw jest naprawdę żenujący. A może to tylko zwycięstwo wyrachowanej taktyki nad pięknem gry (chociaż jaką "taktykę" miała Brazylia w meczu z Francją?szalik pisze: Ogólnie mizerny ten mundial.


A wracając do meczów 1/4 finału to przed meczem doszliśmy z kumplami do wniosku, że jak Brazylia zagra tak jak w poprzednich meczach to przegra. No i mieliśmy rację. Tylko cieszy mnie to połowicznie, bo w tej chwili faworytem są niestety Niemcy.
Pozdrowionka
Teraz przed nimi dwa ciężkie mecze - z Niemcami i (najpewniej) Francją, więc będzie ciężko, ale z pomocą Bożą i Buffona się uda...Sobota pisze:a Italia jedzie po złoto, nie przemęczając się specjalnie. i o to chodzi
Wszystkim, którzy we Włochów nie wierzą przypominam ich bilans bramkowy 10:1. Zresztą tę jedną straconą też strzelił Włoch.


Od bodaj dwóch meczów mam dość ponurą myśl, że Włosi chyba jednak idą na mistrza. To normalnie taki flashback z roku 82, też się wtedy rozkręcali powoli, ale jak już weszli na wysokie obroty, to jechali równo. Wtedy walczyli o honor i kasę, dzisiaj dodatkowo o życie. Oni nie mają wyjścia - MUSZĄ zdobyć mistrzostwo, bo tylko wtedy mogą liczyć na łagodne potraktowanie przez włoskie prawo za tę nieszczęsną megaaferę. Po zdobyciu MŚ wyroki na pewno będą łagodniejsze, bo skłonny do uniesień włoski naród dostanie orgazmu i nie pozwoli za bardzo ukrzywdzić ukochanych krętaczy i złodziei.
Co do Brazylii: w tymże 82 była równie żelaznym faworytem - i jeszcze pięknie grała, a Włosi wysłali ją na drzewo. W 86 to samo zrobili Francuzi, potem Argentyna. No to w 94 wszyscy uznali, że Brazylia nie jest w stanie zrobić mistrza. No to natychmiast mistrza zrobiła. No to w 98 było oczywiste, że tytuł zostanie obroniony. I co? I gówno. Więc w Korei/Japonii była tylko jednym z wielu faworytów - oczywiście mistrzostwo! Dodam, że głównym faworytem była też Brazylia w latach 74 i 78. Oni nie potrafią wygrywać z tą presją, że muszą i już.
Z innej beczki: zastanawia mnie zdumiewająca indolencja piłkarzy przy strzałach z daleka. Ile było takich goli? Bodaj kilka i to głównie z piłki leżącej na ziemi, lub toczącej się. Pamiętacie jakiegoś gola ze strzału po koźle, jakiegoś półwoleja? WSZYSTKO LECI NAD BRAMKĄ!!! Oni oddają te strzały jakby byli Sarmatą Warszawa, czy kimś tam. To chyba jednak wina tych piłek, bo nie sądzę, żeby wszystkich dopadł paraliż...[/img]
Co do Brazylii: w tymże 82 była równie żelaznym faworytem - i jeszcze pięknie grała, a Włosi wysłali ją na drzewo. W 86 to samo zrobili Francuzi, potem Argentyna. No to w 94 wszyscy uznali, że Brazylia nie jest w stanie zrobić mistrza. No to natychmiast mistrza zrobiła. No to w 98 było oczywiste, że tytuł zostanie obroniony. I co? I gówno. Więc w Korei/Japonii była tylko jednym z wielu faworytów - oczywiście mistrzostwo! Dodam, że głównym faworytem była też Brazylia w latach 74 i 78. Oni nie potrafią wygrywać z tą presją, że muszą i już.
Z innej beczki: zastanawia mnie zdumiewająca indolencja piłkarzy przy strzałach z daleka. Ile było takich goli? Bodaj kilka i to głównie z piłki leżącej na ziemi, lub toczącej się. Pamiętacie jakiegoś gola ze strzału po koźle, jakiegoś półwoleja? WSZYSTKO LECI NAD BRAMKĄ!!! Oni oddają te strzały jakby byli Sarmatą Warszawa, czy kimś tam. To chyba jednak wina tych piłek, bo nie sądzę, żeby wszystkich dopadł paraliż...[/img]
Coś w tym jest, bo najlepiej (tylko?) strzały z daleka wychodzą Niemcom.Obelix pisze:Z innej beczki: zastanawia mnie zdumiewająca indolencja piłkarzy przy strzałach z daleka. Ile było takich goli? Bodaj kilka i to głównie z piłki leżącej na ziemi, lub toczącej się. Pamiętacie jakiegoś gola ze strzału po koźle, jakiegoś półwoleja? WSZYSTKO LECI NAD BRAMKĄ!!! Oni oddają te strzały jakby byli Sarmatą Warszawa, czy kimś tam. To chyba jednak wina tych piłek, bo nie sądzę, żeby wszystkich dopadł paraliż...[/img]
Moim zdaniem, od strony psychologicznej: Włosi już "czują krew". Niby w czwórce są ci, co zawsze (powtórka roku 82 z Portugalią zamiast Polski), ale oni juz wiedzą, że Niemcy nie tacy mocni (Argentyna=sędzia), Francuzi już swoje wygrali, a Portugalia to jest Portugalia. W tej sytuacji będę zmuszony kibicować Francji. Dotąd kibicowałem im tylko raz, w finale z Brazylią, ale to tylko dlatego, że nie lubię Brazylii. Ale dzisiaj... to inna rozmowa! Francja w tym zestawie jest JEDYNĄ ROMANTYCZNĄ DRUŻYNĄ. Ekipa dziadków, która podniosła się z niebytu - i nagle WYMIATA! W roku 78 Argentyna została MŚ, ale wszyscy to olali, bo u siebie to nie jest takie znowu trudne. No to Argentyna powtórzyła to samo w roku 86. I teraz nikt nie powie, że Argentyna jest przypadkowym duocampeone. To samo dotyczy Francji, oni teraz mają swoją szansę - potwierdzić tamto "podejrzane" mistrzostwo. Podejrzane, bo u siebie. To samo mają Anglicy, też "podejrzani" mistrzowie. Oni nigdy nie potwierdzili tego mistrzostwa. Zatem: kibicuję Francji, ale i tak mistrzami będą Włosi.
No dobra,nie lubię makaronów,ale zasłuzenie wygrali. Grosso, Cannavaro, Materazzi, Zambrotta -mistrzowsko zagrali. Iaquinta dał też dobrą zmianę. Pirlo przebłysk geniuszu, mimo kilku denerwujących (Włochów) strat z początku meczu. W drużynie Klinsmanna kompletnie zawiódł Schweinsteiger. Strasznie zwalniał akcje i dużo tracił. Dziś grał niczym cień zawodnika jakiego pamiętam z LM w Bayernie.
TOTTI gra za to jak ostatnia CIPPA. Gestykuluje, jęczy, płacze. Wzbudza we mnie większą agresję niż Kamil Kosowski.
TOTTI gra za to jak ostatnia CIPPA. Gestykuluje, jęczy, płacze. Wzbudza we mnie większą agresję niż Kamil Kosowski.
-
- Posty: 1076
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:56
- Lokalizacja: PP
Na wstępie podkreślę - nie lubię Włochów. Ale moim zdaniem jak najbardziej zasłużenie awansowali do finału. Do tej pory grali tylko swoje, a wczoraj naprawdę mi się podobali. Przed mistrzostwami powiedziałem, że o kandydatach do mistrzostwa mówi się dużo (Brazylia, Argentyna, Holandia itp.) - poza Włochami, którzy tylko mogą na tym skorzystać. I tak się stało. O Włochach było po prostu cicho. I spokojnie się przygotowali do MŚ. Wydaje mi się ponadto, że jako jedyni z potencjalnych faworytów - Włosi dorośli nawet nie do zdobycia trofeum, a do gry na tym mundialu. Stawka ich po prostu nie przerosła, bo mimo, że z Włochami zawsze wszyscy się liczą - nie błyszczeli tym razem w świetle jupiterów, które innym zdecydowanie zaszkodziły.
Dla mnie są w tej chwili murowanym faworytem finału - bez względu na to z kim będą grali.
Pozdrowionka
Dla mnie są w tej chwili murowanym faworytem finału - bez względu na to z kim będą grali.
Pozdrowionka
No to już 12:1
A folksdojcze z niemieckiego ataku muszą jeszcze sporo potrenować, żeby kiedykolwiek pokonać Buffona.
Dzisiaj powinna wejść Francja, bo:
a) po rozbiciu Brazylii trójkolorowi są na fali, a Portugalia ani w 1/8 fianału ani w ćwierćfinale nie zagrała przekonująco
b) dzięki temu byłby rewanż za finał na EURO 2000. I kto wie, może nawet tak samo dramatyczny, jak wtedy. Choć ja oczywiście wolałbym, żeby tym razem Włosi wygrali.

A folksdojcze z niemieckiego ataku muszą jeszcze sporo potrenować, żeby kiedykolwiek pokonać Buffona.
Dzisiaj powinna wejść Francja, bo:
a) po rozbiciu Brazylii trójkolorowi są na fali, a Portugalia ani w 1/8 fianału ani w ćwierćfinale nie zagrała przekonująco
b) dzięki temu byłby rewanż za finał na EURO 2000. I kto wie, może nawet tak samo dramatyczny, jak wtedy. Choć ja oczywiście wolałbym, żeby tym razem Włosi wygrali.

Dla mnie kluczowym zawodnikiem byl Gattuso. Harował jak wół, moze nie byl tak widoczny jak inni ale w odbiorze i czytaniu gry bezblednyAltze pisze:No dobra,nie lubię makaronów,ale zasłuzenie wygrali. Grosso, Cannavaro, Materazzi, Zambrotta -mistrzowsko zagrali. Iaquinta dał też dobrą zmianę. Pirlo przebłysk geniuszu, mimo kilku denerwujących (Włochów) strat z początku meczu. W drużynie Klinsmanna kompletnie zawiódł Schweinsteiger. Strasznie zwalniał akcje i dużo tracił. Dziś grał niczym cień zawodnika jakiego pamiętam z LM w Bayernie.
TOTTI gra za to jak ostatnia CIPPA. Gestykuluje, jęczy, płacze. Wzbudza we mnie większą agresję niż Kamil Kosowski.

Wczorajszy mecz wylonil mistrza swiata

-
- Posty: 1076
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:56
- Lokalizacja: PP