I jeszcze cos bardziej profesjonalnego z naszej strony
MIRAX BIERWCE- BROŃ RADOM 3:3 (2:0)
Bierwce , 29.08.2004
Bramki – 1:0- 35 min Kiliański (karny), 2:0- 42 min. – Mleczkowski; 2:1- 55 min. Rogala (karny); 2:2- 60 min. Grymuła; 2:3- 70 min. – Grymuła; 3:3- 87 min. - Czaja
Broń: Minda- Jackowski, Bandyk (46- Krzosek), Cieśla (46 – Kogut), Trojanowski (84 min- Skierski), Stępniewski, Banaszkiewicz, Banaczek, Grymuła, Ławrecki, Rogala
Żółte kartki dla Broni: 20 min- Cieśla, 35 min. – Bandyk; 52 min- Grymuła, 65 min. – Krzosek
Widzów: ok.100 (ok. 30 z Radomia).
Na piłkarzy i kibiców Broni czekał nowoczesny stadion w Bierwcach. Zieloniutka murawa położona została na terenie na którym można trenować jazdę na muldach , a już na pewno jest dowodem, że w Bierwcach nie jest znane urządzenie zwane poziomnicą. Wszystkie miejsca siedzące to ławka prezesa Miraxu, wykonana z deski.. Widownia została oddzielona od boiska antyterrorystyczną plastikową taśmą. Na stadionie znajdują się elementy dekoracyjne w postaci zaschniętych krowich placków tuż obok linii bocznej boiska. Jest także gabinet odnowy biologicznej- piłkarze zażywali antyreumatycznych kuracji , biegając po piłkę w pokrzywy. I tylko wszyscy zastanawiali się , jakim cudem takie wspaniałe „ estadio” otrzymało licencję na V ligę.
Obrazu dopełnia sytuacja z początku meczu , gdy grupka „inteligentnych i nowoczesnych- inaczej” kibiców Radomiaka szukała zaczepki z kibicami Broni. Na zwróconą uwagę, że należałoby zająć się porządkiem, rozsiadły na swej ławce z desek Szanowny Pan Prezes oznajmił, ze „porządek to nie jego sprawa, a poza tym, tak naprawdę nic się nie dzieje”- wyraźnie zadowolony z szarpania 2 Broniarzy
.Taka wycieczka do Bierwiec przekonuje, że Broń jak najszybciej powinna wyrwać się z tej ligi, bo granie na takich klepiskach uwłacza nazwie klubu.
Piłkarze Miraxu szczególnie mobilizują się na mecze z Bronią. Te mecze mają różne podteksty – w obu drużynach grają piłkarze mający związek z przeciwnikiem (w Miraxie zagrał dziś m.in. Bzducha z Broni). Dziś dodatkową mobilizacją, jak wieść niosła- były podwójne premie obiecane piłkarzom za zwycięstwo nad Bronią.
Mecz zaczął się od wywalczenia już w pierwszej minucie rzutu rożnego przez Broń. Za chwilę jednak Banaszkiewicz popełnił błąd- co było tylko zapowiedzią późniejszych wyczynów obrony radomian- i Mirax już w drugiej minucie oddał strzał na bramkę Broni. Po chwili Trojanowskj niecelnie strzela na bramkę Miraxu. Broń miała przewagę- przeprowadzała bardziej zorganizowane akcje, próbowała strzelać na bramkę (25 min, - Banaszkiewicz niecelnie, 28- Grymuła głową), próbował walczyć w powietrzu Cieśla, jednak jego główki nie sięgały celu. Wszyscy czekali na bramkę dla Broni- która wprawdzie bez największego zaangażowania, ale miała przewagę.
W 35 minucie błąd we własnym polu karnym popełnił Bandyk. Najpierw skiskował przy próbie wybicia piłki, a później podczas próby naprawienia błędu popełnił idiotyczny faul. Sędzia pokazał „ wapno” .Minda był bardzo bliski obronienia karnego ,ale strzał Kiliańskiego był za mocny do obrony. Bramka podcięła skrzydła Broniarzom. Siedem minut później Jackowski popełnia całkiem niepotrzebny faul w narożniku boiska, gdy piłka praktycznie wychodziła już na aut. Jackowski nie zdążył wrócić na miejsce, Minda, który ustawiał całą obronę, sam nie zdążył się dobrze ustawić w bramce i po dośrodkowaniu, zamieszaniu w obronie, Mleczkowski strzelił drugą bramkę. Broń rzuciła się do ataku w ostatnich trzech minutach. . Najperw z bliska strzeła Ławrecki, chwilę później piękny strzał z 25 metrów oddaje Banaszkiewicz, a piłka trafia w słupek. Szkoda, bo gol do szatni ułatwiłby grę w drugiej połowie. Tym bardziej, że mimo prowadzenia 2:0 piłkarze Miraxu kłócą się ze sobą, w pewnym momencie o mało nie doszło do bójki między nimi.
W przerwie w Broni nastąpiły dwie zmiany. Na boisko weszli Krzosek i Kogut. Zwłaszcza pierwszy wniósł ożywienie do gry Broni i szkoda tylko, że nie grał od początku meczu. Ale to Mirax ruszył do ataku. W 50 minucie minimalnie niecelny strzał. W 55 minucie lekki faul w polu karnym Miraxu i karny dla Broni. Rogala strzela pewnie, w techniczny sposób i jest tylko 2:1. Broń napiera, a napór przynosi efekty. Pęć minut później Grymuła oddaje piękny strzał z 18 metrów,- piłka ląduje w biało- zielonej siatce bramki Miraxu, jest remis.
Widać , jak Mirax słabnie- nie potrafi przeprowadzić groźnej akcji, a Broń rozgrywa się coraz bardziej. W 70 minucie w zamieszaniu pod bramką Grymuła strzela swoją drugą bramkę w tym meczu. Broń wychodzi na prowadzenie! Po tej bramce uaktywnili się sympatycy Broni - jedna trzecia widowni meczu. Mirax słabł fizycznie, nie miał pomysłu na akcje i zagrożenie bramki, a kibice Broni czekali na czwartą bramkę- przesądzającą o wyniku, a przynajmniej na mądrą grę, utrzymującą zwycięstwo. I nie trzeba było do tego wiele, tylko mądzre grać w drugiej linii, atakować wysoko przeciwnika, nie pozwalać na zagrożenie bramce. Plan był realizowany, Broń próbowała strzelić bramkę, ale w pewnym momencie coś zaczęło się psuć. Ostrzeżeniem była seria rzutów rożnych dla Miraxu. W końcu , na trzy minuty przed końcem po raz kolejny obrona nie popisała się . Bezmyślna strata piłki w środku boiska, pozostawienie dużej przestrzeni przed polem karnym, mocno strzelił Czaja i tylko remis.
Druga połowa przyniosła wiele emocji, szkoda, ze nie przyniosła zwycięstwa. Szkoda, że Broniarze przespali pierwszą połowę, na pewno nie zaliczy tego meczu do udanych Jackowski, który ponosi winę za dwie bramki, a do tego kilka nieudanych dośrodkowań i wolnych, nie zauważany przez partnerów Rogala i Bandyk, który powinien chyba mocniej popracować, chcąc grać w pierwszym składzie. Do tego braki kondycyjne- wychodzi chyba późno rozpoczęty okres przygotowawczy. Panu Hernikowi można gratulować dobrego samopoczucia, Miraxowi- pierwszej połowy i walki do końca. Broń grała dziś ambitnie w drugiej połowie, tylko szkoda wysiłku, gdy popełnia siętak głupie błędy. Słuszne pretensje miał trener Leszczyński, zarzucając bezmyślność .Broń walczyła dziś jak polscy olimpijczycy. Straciła zwycięstwo w ostaniej chwili, w głupi sposób, na własne życzenie.