POLONIA WARSZAWA

Polonia rozpoczęła mecz w ofensywnym ustawieniu, bo wysuniętego napastnika Caniego wspierał na lewym skrzydle kupiony w zimowej przerwie Władimir Dwaliszwili. Gruzin już w pierwszych minutach miał kilka dobrych akcji, grał aktywnie podobnie jak Tomasz Brzyski i Bruno Coutinho.

Dobre akcje ŁKS były nieliczne - w 6. minucie przy rzucie rożnym pogubił się Michał Gliwa, który minął się z piłką przy dośrodkowaniu, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Poloniści wykorzystali za to słabą obronę ŁKS - w 16. minucie w pole karne dobrze dośrodkował Brzyski, Cani próbował strzelać, ale zrobił to źle strącając jednak piłkę pod nogi Jeża. Słowak uderzył mocno i celnie.

Polonia kontrolowała spotkanie, ŁKS nie potrafił jej zagrozić - z dystansu strzelał Maciej Iwański, ale spudłował o metr.

Po zmianie stron "Czarne Koszule" atakowały, a Dwaliszwili błyszczał - Gruzin bramki nie strzelił, ale razem piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy, a raz jego strzał przewrotką był niecelny. Dwaliszwili opuścił boisko w 79. minucie.

Dobrze grali jednak także inni piłkarze "Czarnych Koszul" - w słupek trafiał Cani, a pod koniec meczu Brzyski. Albańczyk, najlepszy strzelec Polonii na jesieni, strzelił też swojego dziewiątego gola w tym sezonie. Polonia mogła i powinna wygrać wyżej, bo - poza słupkami - bardzo dobrą sytuację zmarnował też Pavel Sultes.

W 71. minucie za Bruno wszedł na boisko drugi piłkarz pozyskany w zimie - izraelski pomocnik Aviram Baruchjan.