W związku z wprowadzeniem certyfikatu SSL mogą wystąpić problemy z logowaniem na naszym forum. W większości przypadków zalecamy wyczyszczenie pamięci podręcznej (cache) przeglądarki i usunięcie "ciasteczek" w domenie wielkapolonia.pl. Instrukcje dla najpopularniejszych przeglądarek można znaleźć np. na stronie: https://pomoc.poczta.onet.pl/baza-wiedz ... egladarki/.

Dalsze informacje można znaleźć w tym temacie: viewtopic.php?f=16&t=16541&start=25#p687325

Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Dział dotyczący historii Czarnych Koszul
jborucz
Posty: 473
Rejestracja: czw maja 03, 2012 8:34
Lokalizacja: UE
Kontakt:

Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: jborucz » wt lut 12, 2013 1:30

http://ahm.1944.pl/Leszek_Rylski/5

Polecam ten wywiad. Moze nie odkrywkowe ale ciekawe informacje.
...A Podskarbińska – tam grali zawodnicy ówczesnej „Polonii”, był taki zawodnik Borucz.

Poznałem Zdzisława Sosnowskiego.


On grał w „Polonii” warszawskiej, tylko że grał troszeczkę później, aniżeli myśmy zaczęli, może o rok albo więcej. Jego pamiętam doskonale, jestem z nim w kontakcie.

Dlatego zapytałem o dobrych Niemców, bo on opowiada o Niemcu, który sam był zainteresowany piłką nożną, chodził na mecze, a jak raz ich rozpędzono czy była łapanka i stracili piłkę, to ten Niemiec poszedł i dla nich odzyskał piłkę. To był wieli dramat, bo nie mieli w co grać.


Naturalnie. Powiem drugi przykład. Na początku, kiedy zaczęliśmy grać, nie mieliśmy sprzętu. Trzeba było szukać możliwości zakupu nawet koszulek, które się w różny sposób dobierało, butów. Na rogu alei Niepodległości i Noakowskiego (dawniej stał pomnik Sapera przy tym budynku, w którym Ministerstwa Obrony Narodowej za PRL-u się mieściło, tam są dwa lwy w alei Niepodległości) tam mieścił się tak zwany po niemiecku Kraftfahrpark. Kraftfahrpark to było wojskowe miejsce, parking wojskowych samochodów. W tym Kraftfahrparku, w Wehrmachcie, był Dziwisz, zawodnik przedwojenny. Jak Dziwisz na tym terenie się poruszał w różnych sprawach, zobaczył, że tam grają w piłkę. Przyszedł, a po polsku świetnie mówił. Chyba w „Ruchu” grał, już nie kojarzę wszystkiego. Mówi: „Co, nie mata w czym groć? To jo wam jutro przyniosa”. On po śląsku mówił. Koszulki, spodenki, buty, wszystko żeśmy do niego dostali. Co prawda on miał korzenie trochę polskie, ale to nie ma tutaj znaczenia, sam fakt. Jeden mecz towarzyski z Niemcami, który grałem w czasie okupacji (to „Marymont” już był wtedy) na boisku „Polonii”, był w 1943 roku na wiosnę. Nie wiem, jak do tego doszło. Lotnicy zajmowali obiekt „Polonii” z różnych powodów, nie wiem jakich. Tam graliśmy jeden jedyny mecz z lotnikami niemieckimi.

Jak się skończył?


Już nie pamiętam, wynik nieważny był chyba. Oni się wkurzali, że lepiej gramy od nich i tak dalej. Pamiętam jak dziś, ten jeden jedyny mecz był. To był zespół zorganizowany przez lotników. Jeszcze żyje jeden z tych graczy, który ze mną razem grał, nazywa się Romuald Cybulski. Dodatkowo powiem, że była taka sytuacja: getto było odizolowane od reszty Warszawy. W getcie Niemcy zorganizowali warsztaty krawieckie, które pracowały na rzecz wyposażenia armii niemieckiej. To już była wojna z Sowietami. Kierownikiem tych zakładów krawieckich zorganizowanych najpierw w getcie… Później oni zorganizowali takie przedsiębiorstwo, na którego czele postawili pana Marmora. Znane nazwisko, jak się zapytać kogokolwiek z „Polonii”, z dawnych [zawodników]. Marmor był dyrektorem i kierownikiem. Część zawodników „Polonii” zatrudniał w tych przedsiębiorstwach jako pomocników, nadzorców. Wyprowadzali grupy żydowskich robotników do tych zakładów: szwalnia, krawiectwo, robienie butów, walonek tak zwanych, ocieplających. Takie w Rosji się nosi w czasie wielkich mrozów. Tam powstał klub, który się nazywał FC (Futbol Club) „Toebbens”. Ta firma nazywała się właśnie Toebbens i na czele tej firmy stał pan Marmor. On z Niemcami miał kontakty niewyobrażalne. W Toebbensie zatrudnił kilku zawodników i po wojnie, w 1945 roku, a może nawet trochę później, toczył się w Warszawskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej tak zwany proces weryfikacyjny (bo grali wszyscy w okupację), ponieważ nastąpiło tak zwane wyzwolenie. Nie będę nazwisk używał, bo to nie miało żadnego znaczenia później. Początkowo zrobili z tego aferę, a później wszyscy ci, którzy byli inicjatorami tego procesu, żeby zawodników, którzy w Toebbensie grali, zdyskwalifikować za współpracę z Niemcami… A oni mieli tyle wspólnego z tym wszystkim, że tam mogli dostać parę złotych. Ten proces później się zakończył weryfikacją, że to było niesłuszne posądzenie. Prawie wszyscy później grali, między innymi byli zawodnicy, którzy później reprezentowali barwy polskie.

Awatar użytkownika
szybszy
Posty: 1105
Rejestracja: pt maja 14, 2004 14:35

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: szybszy » wt paź 15, 2013 12:42

Felieton o NASZYM generale Sosnkowskim:


Selekcjoner
Posty: 568
Rejestracja: śr lis 17, 2004 22:10
Lokalizacja: K6

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: Selekcjoner » ndz kwie 27, 2014 9:39


tomoho
Posty: 2628
Rejestracja: pt kwie 11, 2003 9:36

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: tomoho » pt maja 09, 2014 0:24

Kilka cytatów z wywiadów dla Playboya.

Jerzy Skolimowski

http://wywiadowcy.pl/jerzy-skolimowski/
Musimy zmienić temat, bo za chwilę wpadniemy w depresję, że przyszło nam żyć w tak podłych czasach. Był pan na ostatnich derbach Warszawy?

Nie, ale śledzę ligę. Kibicem Polonii jestem od 1946 roku. Od pierwszego meczu na jakim byłem. Graliśmy wtedy z Cracovią. Zielona trawa, białe bramki, czerwono-białe pasy już są na boisku i nagle wybiegają „Czarne Koszule”. Od razu pomyślałem: to jest mój zespół! Na bramce stał Henryk Borucz w żółtym swetrze. Ksywka „Żyletka”, bo był bardzo szczupły. To przez niego na podwórku grywałem jako bramkarz.

Jak na tle Borucza wypada Boruc?

Jest w nim coś co mnie niepokoi. Ma chyba zbyt nonszalancki stosunek do gry. Mogą mu się zdarzać wpadki, może nie tak tragiczne jak Kuszczakowi, ale jednak nie oceniam go jako super bramkarza. Boruc to nie Borucz.
Włodzimierz Szaranowicz
http://wywiadowcy.pl/wlodzimierz-szaranowicz/
Graliście na podwórku, czy na pobliskim stadionie Polonii?

I tu, i tu. Przeskakiwaliśmy płot na stadion Polonii sposobem przerzutowym. Kto go nie umiał, nie mógł z nami grać. Na Polonię chodziliśmy też na mecze ligowe i to już całkiem oficjalnie. Brał nas pod swoje skrzydła Władysław Szczepaniak, wielki przedwojenny piłkarz. Korpulentny, zawsze w nienagannym garniturku, z obowiązkowym przedziałkiem we włosach, przystawał przed bramą wejściową i mówił: „To są moje dzieci”. W ten sposób wprowadzał na stadion całą naszą dziesiątkę.

Do dziś kibicuje pan Polonii?

Oczywiście. Ale nie jestem typowym kibicem. Tak naprawdę, na sto procent, kibicowałem tylko Górnikowi Zabrze, z Lubańskim w składzie. Potrafiłem, będąc na Legii, krzyczeć z zachwytu po bramce dla Górnika. Patrzyli na mnie spode łba.
Stronę wywiadowcy.pl polecam, zwłaszcza że dzięki jednemu z jej twórców trafiłem na Polonię 8)

Online
Awatar użytkownika
rubakin
Posty: 9663
Rejestracja: wt lip 17, 2012 15:19

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: rubakin » śr maja 06, 2015 4:55

Wywiad z prof. Michelem Jamiolkowskim (Michał Molda):

"W kwietniu przebywał w Polsce jeden z najwybitniejszych geotechników na świecie Michele Jamiolkowski. Znany z uratowania Krzywej Wieży w Pizie włoski inżynier w młodości był koszykarzem Polonii Warszawa [...] W młodości był on dla mnie bardzo ważny. Pod różnymi postaciami, bo nie tylko grałem w koszykówkę w Spójni, a potem przez dwa lata w Polonii, ale także biegałem na 800 metrów podczas zawodów na Agrykoli. To mi dobrze zrobiło na następne lata. Gdy człowiek był młody, wszystko było łatwe – przyznał.

Miał 177 cm wzrostu i grał na pozycji obrońcy. Znalazł się w składzie Polonii, który w sezonie 1951/52 debiutował w pierwszej lidze, wówczas najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Moimi kolegami z zespołu byli architekt Jan Dzierżko, słynny potem trener Witold Zagórski, reżyser Władysław Ślesicki i jego brat Zygmunt. Sport był wówczas bardzo przyjemnym dodatkiem do innych moich zainteresowań. Bardzo się emocjonowałem treningami i meczami. Ćwiczyliśmy m.in. w hali YMCA przy Konopnickiej - wspomniał" http://eurosport.onet.pl/koszykowka/pro ... zie/jktm5p

Online
Awatar użytkownika
rubakin
Posty: 9663
Rejestracja: wt lip 17, 2012 15:19

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: rubakin » pt maja 13, 2016 16:43

M.in. Robert Gawkowski o początkach Polonii http://www.polskieradio.pl/8/3664/Artyk ... o-lat-temu

Awatar użytkownika
plonio
Posty: 5325
Rejestracja: czw lis 15, 2012 20:46
Lokalizacja: Białołęka

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: plonio » śr gru 14, 2016 22:34

Czytam właśnie biografię Tyrmanda. Przed wojną kończył gimnazjum im. Kreczmara ulica Wilcza 41. Tyrmand wspomina, że całą klasą chodzili na mecze Polonii lecz prawdziwą miłością darzyli Warszawiankę na Mokotowie.
Szkoda tego klubu, który pozostał tylko na kartach wspomnień i historii.
Pokazuje też, że przed wojną nie tylko Polonią żyła Warszawa.
O Legii wspomina o tyle, że był tam basen, na którym warto było się pokazywać w celach towarzyskich.

Awatar użytkownika
HistorycyDumyStolicy
Posty: 323
Rejestracja: pn sty 21, 2013 23:20

Re: Ciekawe wywiady, w ktorych wspomina sie o Polonii

Post autor: HistorycyDumyStolicy » śr gru 14, 2016 23:01

Wątek Tyrmanda pojawił się na naszej zeszłorocznej wystawie z okazji 90-lecia sekcji koszykówki Polonii.

Pisaliśmy tam: "Widzem na meczach koszykarskich „Czarnych Koszul” był często Leopold Tyrmand. Polonię oglądał w akcji, gdy występowała w roli gospodarza w hali przy Konopnickiej 6 (do 1954 roku). Tuż po wojnie autor „Złego” grał epizodycznie w barwach drużyny YMCA Warszawa. Jego kolegami z zespołu byli późniejsi Poloniści, Władysław Ślesicki i Jan Dzierżko. Tyrmand wspominał o nich w felietonach do „Przekroju”.

Opis okraszony był fotką Tyrmanda, Ślesickiego i Dzierżki w strojach sportowych. Zdjęcie zdobyliśmy od Zygmunta Ślesickiego, brata Władysława.

ODPOWIEDZ