https://poloniawarszawa.com/2019/03/14/ ... z-liderem/
Warto cały przekleić:
Zastanawiacie się czy odwiedzić w sobotę 16 marca o godzinie 17.30 halę przy Konwiktorskiej 6, gdzie koszykarki SKK Polonia Warszawa podejmą drużynę Panattoni Europe Lider Puszków? Waszym powodem przyjścia na mecz jest obawa, że to może być ostatnia okazja do oglądania naszych koszykarek w akcji w tym sezonie? Oto zatem siedemnaście powodów, byście nie wahali się i zawitali w sobotni wieczór na K6, aby kibicować Polonistkom w rywalizacji o dalszą grę w play-off.
Anna Bekasiewicz
Jedyna „nowa twarz” w SKK Polonia w mijającym sezonie. Chętnie oglądalibyśmy częściej Piecię w akcji, ale niestety kłopoty zdrowotne wyeliminowały ją z kilku meczów. A szkoda, bo brakowało chociażby jej celnych rzutów za 3 punkty. Alicja Wawrzyniak i Klaudia Sosnowska z Lidera tylko nieznacznie częściej trafiają „trójki” niż nasza rozgrywająca, co zapowiada ciekawą rywalizację w tym aspekcie koszykarskiego rzemiosła. Ania ma też najlepszą wśród Polonistek średnią asyst na mecz – 4,2. Pozostaje trzymać kciuki, aby i w sobotnim starciu z Liderem potrafiła czasem wypatrzeć lepiej ustawioną partnerkę z drużyny i tym samym ucieszyć oko sympatyków Polonii i koneserów koszykówki. Przez trenera Remigiusza Kocia, z którym zna się jeszcze z czasów szkolenia w SMS Łomianki, nazywana jest Kropką, względnie Kropeczką.
Izabela Błajda
Z mimiki Izy po każdym meczu można czytać jak z otwartej księgi. Uśmiech od ucha do ucha towarzyszy jej po zwycięstwie, a nierzadko ukradkiem ocierane łzy po porażce. Iza ten sezon otworzyła mocno średnio, ale miło było patrzyć jak w jego trakcie nabiera pewności siebie. Dowodem na solidność postawy Pajdy w tym cyklu rozgrywek jest jej obecność aż 16 razy w pierwszej piątce. Zawsze waleczna, nieustępliwa ale także już coraz bardziej panująca nad emocjami podczas meczu i podejmująca trafne decyzje na boisku. Słowo „zawsze” w poprzednim zdaniu ma dosłowne znaczenie, bo to jedna z dwóch zawodniczek, która wystąpiła w tym sezonie we wszystkich meczach Polonii. To jej zawdzięczamy kto wie czy nie najważniejsze 2 punkty w sezonie, zapewniające nam dogrywkę w Płocku. Pod nieobecność Iwony Gawryszewskiej dzierżyła kapitańską opaskę. Ciało Izy zdobią liczne tatuaże, stąd trener Koć nadal jej nowy sympatyczny pseudonim, brzmiący „Rysuneczek”. Mamy nadzieję, że w sobotni wieczór na twarzy Izy po meczu z Liderem zagości szeroki uśmiech.
Hanna Dulnik
To jeszcze nie był sezon Hani, głównie za sprawą kontuzji i operacji, która wyeliminowała ją na dłuższy czas z treningu i gry. Ale i tak dla wielu osób zobaczenie swoistej „sztafety pokoleń” i kolejnej zdolnej koszykarki z nazwiskiem Dulnik w czarnym trykocie z biało- czerwoną tarczą, nawet jeśli na razie tylko w rozgrywkach U22, było nie lada wzruszeniem i przeżyciem. A fakt, że Hani zazwyczaj osobiście kibicuje mama Kasia jest niewątpliwą „Gruszką na torcie” dla sympatyków Polonii. Warto jednak przypomnieć, że w wywiadzie udzielonym Alicji Ratowskiej (córka Doroty Kwapisiewicz, byłej koszykarki Polonii) Hania powiedziała: „Skupiam się na tym, że jestem Hania Dulnik, a nie Kasia. Robię swoje”.
Sonia Frojdenfal
Sympatycznej „Sączerki” nie da się chyba nie lubić, nawet gdy czasem zapędzi się z piłką w sytuację bez wyjścia. Jej obie koszulki meczowe z ubiegłego sezonu zeszły „na pniu” w ramach zbiórki na portalu zrzutka.pl. Dla Soni był to chyba pierwszy poważny sezon w seniorskiej koszykówce. Początki były trudne, ale wydaje się że powoli okrzepła w nowej sportowej rzeczywistości. Jej silną stroną są asysty, czyli podania pozwalające na zdobywanie punktów. W przeliczeniu na czas gry wypada pod tym względem najlepiej w drużynie (1,71 asysty na każde 10 minut gry). Na pewno zdobyte doświadczenie zaprocentuje w przyszłości, a wierzymy że i w meczu rewanżowym z liderem Sonia zdoła „ukłuć” celną „trójką” (jak dotychczas trafiała co trzecią próbę) czy skutecznym przechwytem, jak w ostatnim meczu w Pruszkowie.
Iwona Gawryszewska
Nie da się ukryć, że Iwona jest już niezaprzeczalną ikoną odrodzonej koszykarskiej sekcji Polonii. I to ikoną, która ma prawdziwie polonijne serducho. Prowadzi w tabeli strzelców po reaktywacji żeńskiej sekcji Polonii (ma na swoim koncie 737 punktów w 125 meczach). Zobaczycie ją nie tylko w hali na Konwiktorskiej podczas treningów i meczów, nie tylko na wydarzeniach promujących naszą drużynę i klub, ale także i na trybunach przy okazji meczów piłki nożnej Polonii (najczęściej w towarzystwie Izy Błajdy). A gdy trzeba, to Iwona umyje też witrynowe okna w siedzibie klubu. Kurczak to Kapitan drużyny z krwi i kości i dobry duch tego zespołu. Można by rzec, że Iwona oddaje Polonii serce i zdrowie – tego ostatniego niestety zabrakło i dlatego w tym sezonie miała okazje tylko pięć razy pojawić się na parkiecie.
Natalia Gejcyg
Gdy ta zawodniczka przychodziła do Polonii w ubiegłym sezonie, trener Szelągowski anonsował ją następującymi słowami „Jest bardzo pracowita i potrafi zaakceptować swoją rolę w zespole. Czy wyjdzie w meczu na 10 minut (…), czy nie zagra w ogóle – ona jest z zespołem i dla niej liczy się wynik zespołu”. Na pewno Natalia grała w tym sezonie mniej niż by tego oczekiwała (w sumie 98 minut w 10 meczach). Szkoda, że los poskąpił jej warunków fizycznych, bo z tak ładnie ułożoną ręką mogłaby na pewno zwojować coś więcej w ataku. Należy na pewno docenić jej pokorę, ale także i nieustępliwość w walce o meczową dwunastkę.
Aleksandra Kaja
Oglądanie Oli na boisku to prawdziwa przyjemność. Niewątpliwa gracja z jaką potrafi zmienić kierunek czy wykończyć dwutakt ucieszą oko nawet tych, którzy koszykówkę oglądają sporadycznie. Niech nikogo jednak ta sportowa elegancja nie zmyli. Z takim samym boiskowym wdziękiem Ola przechwytuje piłkę (liderka tek klasyfikacji w Polonii – 29 przechwytów). Ola próbowała dać sygnał do nawiązania walki na początku drugiej kwarty w Pruszkowie, ale było już trochę za późno…Może tym razem w sobotę już od początku poprowadzi koleżanki z drużyny do bardziej zdecydowanego ataku?
Anna Kolad
Niestety w obecnym sezonie nie było nam dane zbyt wiele razy ujrzeć „miękkiej kiści” Ani przy rzutach z dystansu. Łodzianka wystąpiła jedynie niewiele ponad minutę w meczu z SMS PZKosz Łomianki. Nawet jednak nie będąc w dwunastce meczowej, wspierała i zagrzewała do walki koleżanki z drużyny. Tych którzy się martwią pocieszamy – koszykówka jest nadal mocno obecna w życiu Aniu. Chociażby w tej formie, że nasza zawodniczka zaczyna powoli szlifować umiejętności trenerskie, szkoląc dzieci i młodzież.
Justyna Kowalska
Zapewne sympatycy Polonii pragnęli by, aby nieco częściej już potrafiła wziąć na swoje barki odpowiedzialność za losy meczu. Niewątpliwie chciałaby tego także sama Justyna. Zwłaszcza, że jest to to druga zawodniczka obok Izy Błajdy, która nie opuściła w bieżących rozgrywkach ani jednego meczu. Dżasta nadal pokazywała w tym sezonie swoje atuty – talent do zbiórek oraz efektowne bloki. Ale widać też, coraz więcej automatyzmu w jej akcjach ofensywnych i coraz lepszą obronę. Jeszcze może nie zawsze wszystko Justynie wychodzi, a czasem skrzydeł nie dają też jej rozwinąć sędziowie. Poza tym Justyna chyba często toczy walkę nie tylko z przeciwniczkami, ale także rozgrywa batalię w swojej głowie. Pozostaje mocno dopingować naszą zawodniczkę, aby w rewanżu z Liderem Dżasta uwierzyła w siebie i pokazała pełnię swoich możliwości, niezależnie od tego czy zagra w pierwszej piątce, czy pojawi się na zaledwie kilka minut.
Anna Kuncewicz
Niemiłosiernie obijana, przepychana a czasem nawet prowokowana przez przeciwniczki. W tym sezonie sędziowie odgwizdali już 148 popełnionych na niej fauli, a do tego moglibyśmy dodać sporą liczbę tych przeoczonych przez arbitrów. W sobotę przyjdzie jej się zapewne nie raz „zmierzyć” z nieustępliwą Marzeną Marciniak. Ale Kuna się nie poddaje. Ktoś może powiedzieć, że jej statystyki są gorsze niż na początku sezonu. Pamiętajmy jednak, że Ania często gra z krwiakiem na ręku, chorym kolanem, naderwanymi mięśniem, czy tuż po kontuzji oka. Mimo to występuje średnio ponad 30 minut w meczu. Gra ze świadomością, że na niej spoczywa wzrok kibiców, trenera, koleżanek z zespołu. Mierzy się z przeciwniczkami, odpowiedzialnością, a czasem własnymi słabościami. MVP sezonu została w grupie A została wybrana decyzją trenerów zawodniczka Lidera – Klaudia Sosnowska. Jednak dla wielu osób naszą prywatną polonijną MVP jest właśnie Ania Kuncewicz, która zresztą przed sobotnim meczem zostanie również nagrodzona także jako zawodniczka czołowej piątki grupy A 1LK.
Angelika Ostasiewicz
„Mała Andzia” zaczynała ten sezon w świetnej formie, czego dowodzi choćby pojawianie się w pierwszej piątce w inauguracyjnym meczu z AZS UW. Niestety, kontuzja w meczu z KKS Olsztyn wymusiła kilka tygodni przerwy w treningach i grze. Trener Szelągowski ufa młodej zawodniczce i powierzył także krakowiance rolę kapitana w zespole U22. Jeśli jesteście fanami niekonwencjonalnych podań czy nieszablonowych rozwiązań, to Angelika to Wasz człowiek. Dodajmy, że to zawodniczka, która najcelniej w naszej drużynie wykonuje rzuty wolne (trafiła 10 z 11 prób). Może w tym sezonie to jeszcze nie była Andzia, którą pamiętacie z występów w Żaku Nowy Sącz podczas półfinałów o awans do 1LK na Konwiktorskiej, ale w tej zawodniczce na pewno drzemie potencjał. Liczymy, że ten drzemiący potencjał obudzi się i głośno ryknie już w najbliższym meczu.
Aleksandra Piechota
Ola uzbierała ponad 35 minut gry w bieżącym sezonie. Niestety nie udało jej się zdobyć żadnych punktów. Ale i tak to chyba zawodniczka Polonii z najlepszą i najbardziej efektowną umiejętnością kozłowania. No i prawie zawsze można liczyć, że jak Ola pojawi się na parkiecie, to zaraz będzie jakaś „walka w parterze”, która jest niewątpliwą ozdobą żeńskiego basketu. Prywatnie Ola przyjaźni się z Justyną Kowalską i bardziej dociekliwe kibicowskie oko mogło dostrzec fajne i ciepłe wparcie, jakiego zawsze udziela Dżaście nasza rozgrywająca. I to jest właśnie prawdziwy „team spirit”!
Ilona Płaczkiewicz
Ilo pokazała w tym sezonie, że jest solidną zmienniczką, na którą zawsze można liczyć. Wchodząc z ławki nie tylko potrafiła dać chwilę oddechu naszym wysokim zawodniczkom, ale często była gwarantem przechwytu czy celnego rzutu za trzy punkty. Jej także niestety nie omijały drobne problemy zdrowotne, przez co nie mogła prawdopodobnie pokazać pełni swoich możliwości. llona była także inicjatorką organizacji pomocy w ramach akcji Szlachetna Paczka, z udziałem zawodniczek i sympatyków Polonii.
Joanna Rudenko
Zawsze uśmiechnięta i skłonna do rozmowy, pełna pozytywnej energii. Niestety Rudi dopadł chyba obok Hani największy pech, bo doświadczyła podobnie jak ona poważnej kontuzji jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Asia cierpliwie i mozolnie walczyła o powrót do pełni sił oraz do gry. Niestety, pomimo pomysłu na ciekawe rozwiązania w ataku, jej akcjom często brakuje skutecznego wykończenia. Po części można złożyć to na karb długiego rozbratu z grą w meczach o stawkę, spowodowanego urazem i rehabilitacją. W Polonii występowały swojego czasu znakomite siostry Kameckie. Teraz czekamy na wspólny występ sióstr Rudenko – obie reprezentują barwy Polonii, ale młodsza Zuza na razie tylko w U22, gdyż póki co szesnastolatka szkoli się w SMS PZKosz Łomianki.
Natalia Rozińska
Kolejna w drużynie Natalia, która na pewno nie jest ukontentowana liczbą minut spędzonych na parkiecie (w sumie 15 minut w 4 meczach). Należy się jednak Rozi ukłon za to, że zawsze była do dyspozycji trenera, także w momentach gdy zespół Polonii prześladowały kontuzje i trudno było skompletować zdolną do gry. meczową dziesiątkę. Nawet wówczas gdy ją samo gnębiło przeziębienie czy inne drobne dolegliwości zdrowotne. Natalia występowała także w mijającym sezonie w rozgrywkach juniorek starszych.
Zuzanna Wrzesień
Zawodniczka która na boisku ma w sobie coś z piranii – lubi stykowe sytuacja i gdy przeciwniczka dopiero zbiera się z parkietu, to Zuzia już dawno jest gotowa na kolejne stracie. Świetnie się sprawdza w roli jokera. Ale nie zapominajmy, że Zuzia aż 11 razy wychodziła w pierwszej piątce i jest także czwartym strzelcem drużyny, jeśli chodzi o łączną zdobytą liczbę punktów (161 oczek). Znajduje się także w pierwszej trójce Polonistek, które oddały najwięcej celnych rzutów za trzy punkty – ma ich 19 na koncie. Skutecznie grała w tym sezonie zarówno na pozycji rozgrywającej, jak i rzucającej. A w meczach przeciwko Liderowi, w którego barwach miała okazję występować przed przyjściem do Polonii, Zuzia wypada w tym sezonie bardzo dobrze.
Izabela Zdrodowska
Last but not least… Także ostatnia, którą mogliśmy w tym sezonie zobaczyć w barwach Dumy Stolicy. Chyba na żaden debiut w SKK Polonia nie czekaliśmy tak długo, jak na pierwszy występ Zdrody. Ale wszystko wskazuje na to, że warto było czekać. Jak na „środkową” ma zaskakująco dobry rzut za 3 punkty (w 9 meczach jakie zagrała w lidze trafiła 4 razy). Zresztą świetnie trafia też z rzutów wolnych (trafiła wszystkie, ale miała tylko 8 okazji by zademonstrować tę umiejętność). Chyba najpiękniejszą próbkę swoich możliwości Iza dała w pierwszej kwarcie meczu na Konwiktorskiej z Arką II Gdynia. Wręcz fruwała na obu tablicach, skuteczna w obronie i momentalnie pierwsza w ataku, zaangażowana w każdą akcję pod własnym i atakowanym koszem. Właścicielka najdłuższych nóg wśród koszykarek Polonii, co zapewnia jej – może jeszcze nie tak często jak sama o tym marzy – skuteczne minięcie. Jest szansa, że zademonstruje nam tę umiejętność myląc Katarzynę Szyller czy Monikę Bieniek już w sobotę wieczorem.
Jeśli te siedemnaście wspaniałych i wyjątkowych Powodów jeszcze Was jakimś cudem nie przekonało do pojawienia się na meczu SKK Polonia w tym sezonie, to nie popełnijcie tego błędu w najbliższą sobotę! Meldujcie się tłumnie i pomóżcie naszym koszykarkom skutecznie powalczyć o to, by emocje związane z ich grą w sezonie 2018/2019 potrwały przynajmniej do środy 20 marca (termin ewentualnego trzeciego meczu w Pruszkowie). Do zobaczenia na K6!